| życzenia świąteczne / podsumowanie Blogmas 2016 |

22:29:00

| życzenia świąteczne / podsumowanie Blogmas 2016 |

Kochani!

Chciałabym dziś podsumować mój udział w wyzwaniu Blogmas 2016. Niestety nie udało mi się zrealizować wszystkich punktów. Grudzień był dość intensywny i nie wyrobiłam się ze wszystkimi. Miałam za dużo rzeczy na głowie, różnych zaliczeń i wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że za rok uda mi się w stu procentach zrealizować odliczanie do świąt.

Blogmas 2016 było fajną akcją, sprawiło mi dużo przyjemności pisanie postów związanych ze świętami. Są to dla nas miłe, przyjemne tematy, więc myślę, że każdy pisał je z uśmiechem na twarzy. Poniżej macie linki do postów, które udało mi się zrealizować. Największą popularnością cieszył się wpis z listem do św. Mikołaja.
Miło było czytać Wasze wpisy, które były naprawdę inspirujące i ciekawe. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie Was jeszcze więcej :) Gratuluję wszystkim, którzy zrealizowali wszystkie wyzwania ! Wielki szacun :)


#1 List do św. Mikołaja
#2 Za co kocham zimę
#3 Christmas DIY serwetkowa choinka & #7 Świąteczna playlista
#4 Pielęgnacja zimą



Kochani!

W te święta chciałabym Wam życzyć przede wszystkim spokojnie spędzonych świąt, z rodziną, w domu, przy choince, z pysznie zastawionym stole, dużo miłości, radości i pomyślności w Nowym 2017 roku. Oby był jeszcze lepszy od poprzedniego ;) 

Dużo ciepła i miłości wysyłam!

Ada (:
| Blogmas 2016 #4 Pielęgnacja zimą |

11:46:00

| Blogmas 2016 #4 Pielęgnacja zimą |

Witajcie!

Wiem, że ostatnio tych postów jest więcej niż zazwyczaj, ale dopiero w tym tygodniu mam tak naprawdę czas, żeby zrobić jakieś zdjęcia. Wychodzę rano i wracam w miarę o normalnej porze kiedy jest jeszcze jasno i jakieś tam zdjęcia wyjdą ;) Na dzisiaj mam dla Was moją zimową pielęgnację, czyli wyzwanie numer 4 Blogmas 2016. Pielęgnacja mojego ciała w zasadzie niczym szczególnym się nie różni od tej w cieplejsze dni. Może jedynie tym, że są to treściwsze formuły i staram się niektórych produktów używać jak najczęściej, aby moja skóra była zawsze miękka, gładka i nawilżona ;) Zapraszam!

> peeling i masło do ciała
O tych dwóch cudach wspominałam przy okazji jakiegoś haulu zakupowego w wakacje. Masło do ciała i peeling marki Rizes Crete przywiózł mi mój chłopak z Grecji, z wyspy Kreta. Pojawi się oddzielna recenzja oczywiście. Zostawiłam je sobie właśnie na zimę ze względu na treściwą konsystencję masła i mocne właściwości zdzierające peelingu. Masło przepięknie pachnie, dość ciężko się rozprowadza przez jego konsystencję, mimo to dość szybko się wchłania. Pozostawia skórę miękką i nawilżoną! Peeling z kolei ma dość ostre drobinki, które ja nie do końca akceptuję. I niestety nie ma zbyt przyjemnego zapachu. Ale, ale ... skóra po nim jest niesamowicie miękka, napięta, a jeszcze w połączeniu z masłem - idealny set na zimę!

Nowości sierpnia

> krem i maska do stóp
Krem do stóp jest obowiązkowym punktem mojej wieczornej pielęgnacji. Najpierw wykonuję zdzieranie naskórka, następnie delikatny peeling. Ostatnio wprowadziłam również rytuał nakładania maski parafinowej z Avon NAIL SPA na stopy na 10 minut, a na nie bawełniane skarpetki. Możemy go wykonywać niezależnie od pory roku oczywiście. Stópki są po niej nawilżone, miękkie i gładkie. Na sam koniec nakładam kremik z Evree Max Repair, który ostatnio bardzo mi przypasował ;)

> kremy do rąk
Kremy do rąk mam przy sobie zawsze. Jeden stoi na półce w salonie, drugi w sypialni, a trzeci w torebce. A jeszcze czwarty leży sobie w zapasach haha ;) Zimą nasza skóra jest bardzo podatna na wysuszenie, pękanie, swędzenie. U mnie niestety to występuje, jeżeli regularnie nie nakładam kremu, dlatego też staram się mieć go zawsze pod ręką i nakładać po każdym umyciu rąk. Ostatnio kupiłam nowość od marki Ziaja nawilżająco-kojący krem do rąk grapefruit z zieloną miętą. Bosko, świeżo pachnie. Ma dość lekką konsystencję, więc szybko się wchłania. Super, że wyposażyli krem w pompkę. Drugim produktem jest krem kokosowy Palmer's Coconut Oil, który z kolei ma treściwą, gęstą konsystencję. Przepięknie, słodko pachnie. O obu kremach trochę więcej w oddzielnym poście ;)

> krem do twarzy
Tak jak wspominałam zimą wybieram treściwsze konsystencje, dlatego też z zapasów wybrałam właśnie ten balsam nawilżający do twarzy francuskiej marki SVR Hydraline Extra Riche. Jest on silnie nawilżający i natłuszczający. Balsam ma gęstą konsystencję, ale nie ma problemu z rozprowadzeniem. Dzięki niemu moja skóra zimą trzyma się całkiem nieźle. Są widoczne jedynie jakieś małe suche skórki na czole. Codziennie wieczorem nakładam grubą warstwę (staram się w miarę wcześnie, aby krem miał czas dobrze się wchłonąć) i rano budzę się z wyraźnie nawilżoną skórą.

> peeling i pomadka do ust
Nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez odpowiedniej ochrony na ustach. Zimą musimy o nie wyjątkowo dbać, ponieważ pod wpływem niskiej temperatury pękają i robią się brzydkie, suche skórki. W moim przypadku tak jest. I wtedy niestety żaden kolorowy produkt na ustach nie będzie ładnie wyglądał. Dlatego u mnie pierwszym punktem w pielęgnacji ust jest peelingująca pomadka marki Sylveco. Wszystkie ją znacie, uwielbiacie i nie ma co się dziwić. Jest to świetny produkt za grosze, który potrafi wygładzić i nawilżyć nasze usta już po kilku użyciach. Gdy wychodzę na zewnątrz nakładam ochronną pomadkę Avene Care for sensitive lips. Świetnie się sprawdza, delikatnie, ładnie pachnie i nadaje ustom takiego zdrowego wyglądu. Mam jeszcze kilka innych, jednak ta jest numerem jeden na tę chwilę.

I tak oto prezentuje się moja zimowa pielęgnacja. Stawiam na treściwe konsystencje, aby moja skóra poczuła, że jest dopieszczana pod każdym względem i zimno jej nie straszne ;)

A jakie są Wasze sposoby na pielęgnację zimową? :)

Buziaki,
A!
| personalizowane prezenty z eprezenty.pl |

18:49:00

| personalizowane prezenty z eprezenty.pl |

Hej, hej!

Do świąt został już tylko tydzień. Ja na szczęście wszystkie prezenty już mam kupione i ominęła mnie ta cała gorączka przedświąteczna. Odczuwam ją jedynie w pracy ;) Jeśli ktoś z Was jeszcze nie ma wszystkich podarunków z chęcią przedstawię Wam ofertę strony ePrezenty.pl Mają świetny asortyment, na każdą okazję, dla każdego członka rodziny. Bardzo fajne jest to, że można zamówić personalizowane prezenty. Napisać coś od siebie dla bliskiej Nam osoby.
W związku z tym, że tylko dla dziadków nie miałam prezentu, zdecydowałam się właśnie na filiżanki z nadrukiem. W zestawie była filiżanka, podstawka i łyżeczka. Znajdziecie jest tutaj klik. Filiżanki są ceramiczne, bardzo dobrej jakości. Opis wykonany dwustronnie.

Przesyłka przyszła ekspresowo, także jak zamówicie dzisiaj bądź jutro to jeszcze przed świętami produkt przyjdzie. Zapakowany w karton, zabezpieczony folią bąbelkową, także mamy pewność, że nic nie przyjdzie uszkodzone.
Tak jak wspominałam znajdziecie tam prezenty na każdą okazję, dla każdego, w różnych przedziałach cenowych.

Do 100 zł

Do 200 zł

Do 300 zł

Asortyment jest tak rozległy, że spokojnie każdy znajdzie prezent według własnych upodobań i osoba obdarowywana będzie bardzo zadowolona.

Dajcie znać co Wy myślicie o personalizowanych prezentach i czy ominęła Was gorączka przedświąteczna ? :)

Całuję,
A.
| BLOGMAS 2016 #3 Christmas DIY | Serwetkowa choinka | #7 Świąteczna playlista |

14:21:00

| BLOGMAS 2016 #3 Christmas DIY | Serwetkowa choinka | #7 Świąteczna playlista |

Cześć Wam!

Dzisiaj przychodzę do Was z wyzwaniem numer 3 tegorocznego Blogmas2016 oraz numer 7. Moim zdaniem najtrudniejsze  nr 3, a to dlatego, że zdolności plastycznych nie mam i nigdy w takie rzeczy się nie bawię :D Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z prostym trikiem jak urozmaicić stół wigilijny. Pomysł zaczerpnęłam ze strony zszywka.pl oraz moją świąteczną platlistą ;) Ciekawych zapraszam dalej ;)
Poniżej zdjęcia mojego autorstwa jak krok po kroku zrobić choinkę z serwetki ;D
Dajcie znać jak Wam się podoba ;) Poniżej możecie poczytać o moich piosenkach w okresie (przed)świątecznym ;)
Nie wyobrażam sobie świąt bez utworu Wham! - Last Christmas. Choć niektórzy uważają, że to nie jest świąteczna piosenka, ponieważ sam tekst jest o miłości. Jednak klip jest typowo świąteczny i mnie bez dwóch zdań wprowadza w świąteczny nastrój. Na pewno nie może zabraknąć Merry Christmas Everyone Shakin Stevens. Bardzo fajny, pozytywny utwór, do śpiewania, a my z siostrami śpiewać uwielbiamy :D Gdy jest już dzień przed Wigilią i zjeżdżam z Gdańska do domu rodzinnego lubię posłuchać Queen - Thank God It's Christmas. Takie fajne uczucie, kiedy po pracowitych miesiącach w końcu nadszedł czas upragnionych świąt, siedzisz w pociągu i myślisz sobie: "Dzięki Bogu już święta!". Myślisz już tylko o pysznym jedzeniu, ukochanej rodzince i wolnym czasie. I love it !;) Oczywiście musi pojawić się również Mariah Carey ze swoim boskim utworem All I Want For Christmas Is You. Kto go nie lubi? Ja osobiście uwielbiam te dzwoneczki w tle ;) Bardzo lubię również Dean Martin - Let it Snow. Oj chcielibyśmy śnieg w Święta ;) Może nas zaskoczy w tym roku.
Jest jeszcze wiele utworów, które z chęcią słucham w okresie (przed)świątecznym, ale to są chyba najważniejsze, które towarzyszą mi co roku niezmiennie :) Na pewno wszyscy je znacie ;)


Do zobaczenia z następnym wyzwaniem! Biorę się za Wasze blogi ;)
Buziaki,
A!
| Mój mikołajkowy prezent | Rabble.pl |

21:32:00

| Mój mikołajkowy prezent | Rabble.pl |

Hej!

Dzisiaj przychodzę do Was z propozycjami pomysłów na prezent na Mikołajki. Mogą też być na Gwiazdkę ;) Myślę, że są to rzeczy, z których każdy byłby zadowolony. Ale wiadomo... każdy woli co innego ;)

1. Skarpetki
I to koniecznie grube i cieplutkie. Ja osobiście takie uwielbiam! Na zimowe chłodne wieczory nadają się idealnie. Powyżej macie kilka propozycji. W przepiękne, świąteczne wzory, które nie tylko dają ciepło, ale i wprowadzają w świąteczny nastrój. ;) Uważam, że wyglądają przeuroczo i dużo lepiej i milej nam się je nosi.

2. Książki
Kolejnym dobrym pomysłem jest książka. Najlepiej jest dowiedzieć się jaki dana osoba ma gust, żeby prezent był trafiony. Ja osobiście polecam książki Jodi Picoult oraz Harlana Cobena. Są niesamowite! Nigdy nie przewidzę zakończenia. Zawsze mnie zaskoczy ;) Są ogólnodostępne w księgarniach, Empiku. Warto się nimi zainteresować ;)

3. Rzeczy do domu
Kolejną propozycją są rzeczy do domu. Mogą to być koce, świeczniki, kubki, ozdobne tacki czy talerze, obrazy. Pomysłów jest pełno. Wyjątkowo zainteresowały mnie produkty od Laredoute.pl. Na stronie znajdziecie mnóstwo pięknych rzeczy do domu. Ceny nie są za niskie, ale uwierzcie, że są to dość oryginalne produkty. Za pomocą platformy Rabble.pl macie szansę kupić je taniej. Kod promocyjny znajdziecie pod tym linkiem klik ;) Myślę, że warto. Uszczęśliwicie bliskie Wam osoby.

4. Słodkości
Na pewno łasuchy ucieszyłyby się z czegoś słodkiego. Ja bym się ucieszyła hihi ;) Mam dla Was fajną propozycję muffinek Fajne Baby. W trójmieście znajduje się taka właśnie kawiarnia Fajne Baby, gdzie pieką przecudne babeczki na każdą okazję. Są niesamowite! Niestety jest ona tylko w Gdańsku, więc jest to propozycja dla osób, które mieszkają w pobliżu. Myślę, że to fajna odskocznia od standardowych słodyczy i możliwość zaskoczenia naszych bliskich fajnymi, oryginalnymi słodkościami ;) W dodatku można zamówić je według własnego pomysłu i preferencji np. z imieniem bliskiej Nam osoby.

Dajcie znać co myślicie o moich propozycjach!
Buziaki,
A!
| zużycia i nowości listopada | Palmer's, Maybelline, Pepco, Dr Irena Eris, La Roche-Posay |

22:30:00

| zużycia i nowości listopada | Palmer's, Maybelline, Pepco, Dr Irena Eris, La Roche-Posay |

Hej, hej!

Z małym poślizgiem, ale przychodzę do Was z nowościami listopada i przy okazji pokażę Wam zużyte produkty, których za wiele nie ma, więc umieszczę wszystko w jednym poście. Wolę pokazywać mniej, ale na bieżąco niż denko z przed 2-3 miesięcy, gdzie się uzbiera tyyle, że nie chce mi się później za to zabrać. ;) Zapraszam!

Lirene, nawilżający żel do mycia twarzy - pojawił się oddzielny wpis o nim. Dobrze mi służył, miał fajną taką trochę galaretowatą konsystencję, po więcej odsyłam TUTAJ.
Evree, Max Repair, krem do rąk - markę Evree bardzo sobie cenię. Lubię ich produkty i chyba jeszcze żaden nie okazał się bublem. Krem sprawdził się świetnie. Dobrze nawilżał, regenerował skórę. Również pojawił się oddzielny wpis klik .
L'Oreal Elseve, Magiczna Moc Olejków, szampon - swego czasu był moim ulubieńcem póki nie podrażnił mi dość mocno skóry głowy. Zużyłam go na długość włosów, a skalp omijałam. Włosy były po nim miękkie, odżywione i fajnie lejące. Po więcej zapraszam tu klik .
L'Oreal Elseve, Nutri-Gloss, odżywka do włosów - różne już odzywki używałam Elseve i każda sprawdzała się fajnie. Wygładzała włosy, ułatwiała rozczesywanie - czy Nutri-Gloss rzeczywiście nadała im długotrwałego blasku? Trudno powiedzieć. Nie miałam z tym problemu, także..
Dr Irena Eris, Body Balm, nawilżający balsam do ciała - dostałam mnóstwo takich miniaturek, które mogłyście już widzieć na moim profilu na Instagramie a które pokażę w dzisiejszym wpisie w nowościach. Balsam ślicznie pachnie, w błyskawicznym tempie się wchłania pozostawiając skórę nawilżoną i miękką.
Garnier, Beauty Care, antyperspirant w kulce - mój ulubieniec wśród drogeryjnych. Delikatny dla wrażliwej skóry, dobrze chronił, pięknie pachniał  i nie brudził ubrań. Na pewno kiedyś do niego wrócę. Obecnie używam Vichy, a jeszcze mam dwie w zapasie.
Dermedic, Hydrain2, nawilżający krem o przedłużonym działaniu - kolejny zużyty słoiczek. Pojawiła się recenzja, do której odsyłam klik . Według mnie najlepszy krem dla bardzo suchych skór, nie raz mnie ratował. Na dobrych promocjach można go dorwać już za 9-10 zł.
Max Factor, Whipped Cream, podkład w kremie - z kilka lat temu był to mój ulubieniec. Jego kremowa formuła świetnie się rozprowadzała i dobrze kryła. Niestety są dostępne tylko 4 odcienie. 50 Natural jest najjaśniejszy, a i tak dość ciemny. Już go więcej nie kupiłam odkąd spróbowałam Healthy Mix, który stał się niekwestionowanym ulubieńcem.
My Secret, Loose Transparent Powder, puder sypki - całkiem fajny. dobrze go wspominam. TUTAJ coś tam o nim naskrobałam. W fajnej cenie, dobrze matujący puder.
Bell, 2Skin Pocket, matujący puder prasowany - fajnie matowił, ale niestety kolor nie ten. Bardzo różowy był i nie wyglądało to ładnie na buzi. I szybko się skończył. Powinien trafić do poprzedniego denka, ale gdzieś mi się zawieruszył.
Próbki, próbeczki - tyle ich mam, że w końcu musiałam się za nie zabrać.
Dr Irena Eris - seria Prosystem Home Care bardzo przypadła mi do gustu. Miałam próbki kremowej maski do twarzy, nawilżającego kremu na dzień i odbudowę cellularną krem na dzień. Wszystkie miały fajne zapachy, świetne konsystencje. Kremy na dzień idealnie zgrały się z podkładem. Nic się nie rolowało, podkład nie oksydował. Maskę nałożyłam na 20 minut i nadmiar zmyłam płatkiem. Skóra była miękka, nawilżona. Mam chęć na pełnowymiarowy produkt. Próbki starczyły na kilka zużyć, ponieważ wystarczyła niewielka ilość, aby pokryć całą twarz, co świadczy o tym, że są wydajnymi produktami.
Dr Irena Eris, VitaCeric, serum i emulsja energetyzująca - emulsję mam pełnowymiarowy produkt, leży w zapasie i czeka. Wspominałam o nim TU.
Dr Irena Eris, Spa Resort Hawaii, rajski balsam nawilżający - to już któraś z kolei próbka u mnie. świetny ma zapach, super konsystencję i szybko się wchłania. Muszę w końcu skusić się na pełnowymiarowy produkt. Jest tego wart. Miałam również próbkę ujędrniającego serum z pyłkiem opalizującym, który zostawiał na skórze śliczne drobinki.
Biotherm, Blue Therapym, krem na dzień - redukcja widocznych oznak starzenia - po jednej próbce nie da się stwierdzić czy krem zredukował oznaki starzenia, ale wiem, że miał fajną konsystencję, ładnie pachniał, szybko się wchłaniał i "dogadał" z podkładem ;)
Vichy, Idealia, Skin Sleep - regenerujący balsam w żelu na noc z linii Idealia. Miał dość treściwą konsystencję, skóra po przebudzeniu była miękka i wyraźnie nawilżona. Może kiedyś się skuszę, aczkolwiek znam osoby, które za Vichy nie przepadają.
Vichy, Teint Ideal, rozświetlający fluid - niestety odcień to 25, czyli drugi z gamy kolorów, który był stanowczo za ciemny, więc nałożyłam tylko, aby sprawdzić jak zachowuje się na twarzy. Jest dość mocno kryjący, ale nie ciężki. Myślę, że gdyby kolor byłby odpowiedni prezentowałby się naprawdę fajnie. Bardziej byłabym skłonna ku niemu niż Dermablend.
Kerastase, Nectar Thermique - ochronny preparat do włosów suchych. Fajnie się sprawdził. Chronił przed wysoką temperaturą i dodatkowo wygładzał włosy. Z chęcią skuszę się na pełnowymiarowy produkt.
Life, maska dwuetapowa - oczyszczający peeling diamentowy oraz maska-serum z zieloną glinką - zielona glinka super, peeling strasznie drapiący. Maska mi się podobała, ale raczej więcej po nie nie sięgnę ;)

Ze zużyć to już wszystko, teraz zapraszam na nowości. Postaram się nie pisać tasiemca, tylko konkrety;)
Maybelline, kufer na kosmetyki - przy zakupie za min. 50 zł w Super-Pharm był do odebrania w gratisie kufer na kosmetyki. Już mam dwa podobne z Inglota, ale trzeci się na pewno nie zmarnuje. A poza tym uległam jego urokowi ;D
Dr Irena Eris, Provoke, fluid matujący - podkład dostałam, dlatego też jest matujący i w kolorze 230. Nie jest on najciemniejszy, ale najjaśniejszy też nie. Ale, ale w piątek jadę odebrać rozjaśniacz do podkładów z Makeup Revolution, także mam nadzieję, że podkład się nie zmarnuje ;D
Maybelline, Affinitone, korektor - już go kiedyś miałam, dobrze się sprawdził, fajnie krył, nie rolował się. Był tak fajny, że siostra mi go podkradła i nie oddała ;P
Astor, Style Lip Lacquer Matte, matowa szminka w płynie - była na przecenie za jakieś 11 zł. Odcień to 205 All About Style. Wyglądał na fajny zgaszony róż, a okazał się jakiś taki pomarańczowy wpadający w brąz. Generalne nie do twarzy mi w nim. Może pojawi się oddzielna recenzja.
Life, gąbeczka do makijażu - mam jeszcze jedną też z Life różową, która była totalnym bublem, ale ta żółciutka daje radę. Co prawda porównania do BB nie miałam (jeszcze), ale jak na razi mi wystarcza. Nie zjada podkładu, fajnie go rozprowadza i dzięki wklepywaniu go bardzo ładnie stapia się ze skórą.
Maybelline, Colorama, czarna kredka do oczu - na co dzień nie używam kredek, raczej stawiam na eyeliner, ale coś do kuferka dobrać musiałam, a nic innego mnie nie zainteresowało.
Lirene, DNA Protect, wzmacniający krem pod oczy - prezent, zobaczymy jak się sprawdzi. Mój kremik z Avene powoli się kończy, także Lirene jak znalazł.
La Roche-Posay, Effaclar Duo (+), krem zwalczający niedoskonałości - krem również dostałam. Jako takich niedoskonałości nie mam, jedynie jakieś przebarwienia czy plamki, bo jakichś tam niespodziankach, które od czasu do czasu się pojawią. Także może go przetestuję albo oddam młodszej siostrze ;)
Avene, Hydrance OPTIMALE LEGERE, miniaturka kremu nawilżającego (15 ml) - miałam go na mojej liście rzeczy do kupienia i cieszę się, że dostałam miniaturkę. Rzeczywiście ma lekką konsystencje, idealną pod makijaż. Miniaturka na pewno starczy mi na tyle, abym się przekonała czy warto sięgnąć po pełnowymiarowe opakowanie.
Uriage, Xemose, miniaturka kremu do twarzy (8 ml) - jest to krem nawilżający, dla suchej i odwodnionej skóry - nie miałam jeszcze produktów Uriage, więc ciekawa jestem go bardzo.
Bioderma, Hydrabio Creme, krem nawilżający o bogatej konsystencji (5 ml) - tego kremu również jestem ciekawa, w ogóle całej serii Hydrabio. Przeznaczona dla suchej, odwodnionej skóry czyli mojej, zwłaszcza zimą ;)
Bielenda, Carbo Detox, oczyszczające maski węglowe - nie muszę chyba ich nikomu przedstawiać ;)
Babydream, szampon - po kryzysie z magiczną moc olejków od L'Oreal Elseve, musiałam sięgnąć po coś delikatnego, aby ukoił moją skórę głowy.
Palmer's, kokosowy krem do rąk - za kokosem nie przepadam, ale ten krem tak pięknie pachnie! Nawet nie trzeba go otwierać, wystarczy, że leży niedaleko ;) Piękny, naturalny zapach! Ma dość gęstą konsystencję. Pierwszy raz się z taką spotkałam przy kremach do rąk. Więcej w oddzielnym wpisie.
Dr Irena Eris, miniaturki balsamów, żeli pod prysznic oraz szamponów - tak się kończy wizyta mamy mojego chłopaka ;) Zawsze samymi dobrociami mnie obdaruje! Jeśli Pani to czyta, jeszcze raz dziękuję!
A te dwie tubki obok to żel pod prysznic oraz szampon z odżywką.
Kolejne miniatury - balsamów, żeli pod prysznic i kremu do rąk. Z OLIVIA było tego więcej (żele pod prysznic, szampony i odżywki), ale dopiero z kilka dni temu znalazłam je w reklamówce jak robiłam porządki i nie załapały się do zdjęć ;P
Próbki perfum - Lancome, La Vie Est Belle - bardzo ładne, chętnie bym je u siebie widziała ;)
Dior, Miss Dior - chyba każdy je zna. Dla mnie przepięknie pachną.
Kubek i świecznik zdobycze z Pepco - uwielbiam rzeczy do domu, nigdy nie zdarzyło mi się wyjść z Pepco z pustymi rękami ;)
Kominek - kupiłam w Super-Pharm.
Pachnąca Szafa, odświeżacz powietrza - pieczona gruszka - pachnie obłędnie. Były jeszcze ciasteczka z cynamonem i wiśnia w czekoladzie. Na ciasteczka też miałam chęć, ale ostatecznie wzięłam gruszkę. Niesamowitą atmosferę tworzy w domu przed zbliżającymi się świętami ;)

Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca. Tak się prezentują zużycia i nowości. Dajcie znać czy coś Wam wpadło w oko. A może miałyście coś i polecacie? ;)

Buziaki,
A!
| BLOGMAS 2016 #2 Za co kocham zimę |

15:02:00

| BLOGMAS 2016 #2 Za co kocham zimę |

Cześć cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym wyzwaniem Blogmas 2016. A mianowicie będą to pozytywne aspekty zimy, bowiem wyzwanie drugie brzmi "Za co kocham zimę". Ta pora roku nie należy do moich ulubionych, bo jestem zwolenniczką trzydziestostopniowych upałów, ale jakieś tam plusy się znajdą ;) Ciekawych zapraszam do poczytania za co jestem w stanie znieść zimę ;)
1. Śnieg

Chyba nie jestem zbyt banalna ;) Jako małe dziecko uwielbiałam śnieg. Czekałam tylko gdy napada odpowiednio dużo i wyciągałam tatę i rodzeństwo na górkę, by pozjeżdżać na sankach, porzucać się śnieżkami i oczywiście obowiązkowo ulepić bałwana, który pod okiem mistrza taty zawsze wychodził fenomenalnie;) Obecnie jako 22-latka lubię śnieg, ale tylko za oknem ;) Bardzo mnie cieszą zimowe krajobrazy i uwielbiam patrzeć na nie siedząc przy oknie z kubkiem herbaty i pod kocem. Najbardziej lubię patrzeć gdy pada. Naprawdę ;) Wygląda to przepięknie i wprawia w świąteczny nastrój. Co prawda z roku na rok coraz mniej tego śniegu na Gwiazdkę bądź wcale go nie ma, ale fajnie jest wrócić do miłych wspomnień.
1. źródło 2. prywatne archiwum 3. źrodło

2. Święta Bożego Narodzenia i Sylwester

Za to chyba wszyscy kochają zimę ;) Przecież uwielbiamy święta! Świąteczną atmosferę, rodzinę przy zapełnionym po brzegi pysznościami stole, przepiękne zapachy domowych potraw, choinkę i możliwość spędzenia czasu z rodziną. To ostatnie najbardziej mnie cieszy - ze względu na to, że mieszkam 260 km od miasta rodzinnego, każda wolna chwila cieszy w domu ;) No ale jak święta to i koniec roku , czyli Sylwester. Jest okazja by się ładnie ubrać, umalować, uczesać - poszaleć z kreacjami, włosami, make-upem czy pazurkami ;) To również czas na podsumowanie minionego roku i wymyślić nowe postanowienia.
3. Świąteczna odzież

Skoro mamy zimę to i niższe temperatury, więc sezon na swetry. Mam kilka w swojej szafie, które bardzo lubię. Zima jest czasem, w którym możemy postawić właśnie na jakieś zimowe bądź świąteczne sweterki czy bluzki. Jeden sweter zakupiłam na stronie vubu.pl, a drugi w Tally Weijl. Oba możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Na 3 zdjęciu mój ulubiony ubiór na chłodne, zimowe wieczory;) Na kolejnych zdjęciach rzeczy, na które mam chrapkę w tym roku;)
źrodło

4. A może by tak posiedzieć cały dzień w piżamie?

Zimę kocham też za to, że bez żadnych wyrzutów sumienia mogę się wylegiwać pod kocem, objadać słodyczami, oglądać seriale i ogólnie nic nie robić. Latem jednak szkoda siedzieć w domu przed telewizorem i ciągle gdzieś pędzimy, aby jak najlepiej skorzystać z pogody. Najchętniej siedzę w domku, z kubkiem herbaty, z kocykiem, z chłopakiem ;) Ani myśleć wyjść na to zimno (chyba, że trzeba, bo jednak obowiązki nie znikną z nadejściem zimy;)).  
I to tyle moje drogie. Za nic więcej nie jestem w stanie pokochać zimy ;) Tak jak wspominałam lubię się wygrzewać, ale wolę na słońcu niż pod kocem ;)
A Wy? Za co kochacie zimę? ;)

Buziaki,
A!