18:16:00

projekt denko | B&BW | Cien | Avene | Mediheal | Lovely | Ecocera

Hej wszystkim ! 

Bez zbędnych wstępów zapraszam Was na zużycia poprzednich miesięcy. Będzie trochę pielęgnacji twarzy, trochę włosów i kolorówki :) 
Z produktów do włosów zużyłam szampon z L'Oreal seria Botanicals Fresh Care Lavender. Dostałam z wizaz.pl cztery produkty z tej serii. Szampon sprawdził się całkiem nieźle. Nie ma w składzie sls-ów, ale dobrze się pienił. Miał ładny, delikatnie lawendowych zapach. Dobrze oczyszczał, ale miałam wrażenie, że trochę obciążał włosy. Postaram się przygotować dla Was wpis o wszystkich produktach, które miałam okazję używać ;) Drugi produkt L'Oreal to odżywka z serii Magiczna Moc Glinki. To już kolejne opakowanie u mnie. Ma piękny zapach, super wygładza włosy, pozostawia je świeże, nie obciąża i nie wysusza. 
Udało mi się zużyć też 3 kremy do rąk. Miałam ich trochę pootwieranych. Krem z Ziai Grapefruit z Miętą miałam zawsze na szafce nocnej. Już kiedyś o nim pisałam na blogu. Był lekki, przyjemnie pachniał, szybko się wchłaniał. Idealny do użytku w domu, przy komputerze, bo szybko się wchłaniał i nie pozostawiał lepiej warstwy. Kremy do rąk z Evree bardzo lubię. Miałam wcześniej wersję regenerującą czerwoną, a ta ze zdjęcia to odżywcza. Oba są świetne. Dobrze nawilżają, ładnie pachną, są wydajne i dobrze się wchłaniają. Z kolei ten z Avon z serii Planet Spa był to nawilżająco - relaksujący krem do rąk z lawendą i jaśminem. Działanie miał naprawdę fajne, skóra po nim była taka miękka, nawilżona. Podobał mi się ;) Niestety zapach nie do końca. Jak dla mnie pachniał identycznie jak regenerujący krem do stóp od Evree :P Ale jeśli inne wersje zapachowe mają tak dobre działanie jak ten to chętnie się skuszę.
Kto mnie obserwuje na Instagramie ten wie, że ostatnio polubiłam się bardzo z maseczkami w płachcie. A te z Mediheal wyjątkowo mi pasują. Była promocja w Super-Pharm, więc kupiłam 5 na zapas. Tą ze zdjęcia Dress Code Violet wyłapałam w Lidlu za niecałe 9 zł. Jest to maseczka rozświetlająca w niebanalnej odsłonie. A mianowicie w formie maski karnawałowej ;) Uważam, że to fajny dodatek. Wygląda naprawdę ciekawie ;D Na Instagramie z resztą pokazywałam, kto jeszcze nie obserwuje zapraszam serdecznie -> klik. Maska jest mocno nasączona, świetnie nawilża skórę, pozostawia ją miękką, gładką i rozświetloną. Ja z reguły takie maski nakładam przed wieczornym wyjściem na miasto :) Druga maska z kolei pochodzi z Bath and Body Works - jest to maska glinkowa, której pozostałości po zdjęciu trzeba zmyć. Wiecie jak to wygładza skórę? Szok! Na pewno jeszcze się na nią zdecyduję. Cena 19, 99 zł. Jeśli macie sklep bbw niedaleko to polecam zajrzeć. Teraz są w fajnej promocji 1+1 gratis :)
I ostatnia grupa produktów to kosmetyki do makijażu. Gąbka Blend it! była już w poprzednim denku, musiała mi się zawieruszyć w torbie ze zużytymi produktami i dopiero podczas pisania postu się zorientowałam ;) Puder Lovely Cooking Time to dobra inwestycja, jeśli można to tak nazwać, ponieważ dałam za niego całe 9 zł. Świetnie nadaje się do backingu i utrwala makijaż na długie godziny. Nie robi efektu ciastka i nie wysusza. Przyjemnie pachnie, jest drobno zmielony, ale jakoś szybko się skończył. Puder ryżowy z Ecocera jest moim must-have zwłaszcza latem. Makijaż nim utrwalony jest nie do ruszenia nawet podczas wysokich temperatur. I gdyby nie fakt, że dziad jeden mi spadł i cały się rozsypał to bym go jeszcze miała. Naprawdę jest wydajny. Na szczęście majątku nie kosztuje i jest dostępny w kosmetykomanii stacjonarnie u mnie na osiedlu, więc kupię po prostu kolejne opakowanie i postaram się go nie wysypać ;) Róż z Diadem Cosmetics to produkt, który znalazłam w Shinybox parę lat temu i przez ostatni czas był przeze mnie dość mocno maltretowany. Pojawił się nawet w ulubieńcach w zeszłym roku -> klik. Niestety końcówka się pokruszyła i stwierdziłam, że nie ma sensu go już trzymać. Dam mu odejść. Tym bardziej, że w zanadrzu mam jeszcze trzy inne, które też trzeba kiedyś zużyć ;) Ale bardzo go lubiłam! Jeśli chodzi o rozświetlacz z Wibo na pewno wszyscy go znacie. Mój egzemplarz już jest mocno zużyty i myślę, że jeszcze bym z niego dużo wycisnęła, ale termin przydatności minął. Widzę to nawet po tym jak wygląda na skórze. Zaczął się dziwnie ważyć, więc ląduje do kosza. 

I to tyle ! Dajcie koniecznie znać czy miałyście któryś z produktów. Co Was zaciekawiło? Co się u Was sprawdziło bądź nie? 

Buziaki,
Ada.

17 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie płyn micelarny Avene :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę "piankę" Evree w użyciu, a płyn micelarny Cien muszę wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również lubię ten kremik z Avonu 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wypróbować puder lovely:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz podkradłam siostrze płyn micelarny z Lidla, ale strasznie szczypały mnie po nim oczy :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia! :) Niczego jednak z Twojego denka do tej pory nie miałam okazji używać.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię kremy z evree :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znakomite zdjęcia. Świetny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kremy Evree to moi ulubieńcy - najmilej wspominam chyba wersję czerwoną. Teraz mam biało - niebieską i też jest spoko :) Puder ecocera to jeden z fajniejszych pudrów jakie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. NIgdy nie miałam kremu od Evree, ale czytałam o tej firmie ogólnie wiele pozytywnych opinii. Moze kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo tych produktów. Z chęcią przetestowałabym krem do rąk firmy Ziaja. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo zużyłaś. W zapasach mam tą piankę z Evree muszę ją wyciągnąć i sprawdzić jak spisze się u mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kremy do rąk z "pompką" są bardzo praktyczne i jakoś częściej mam ochotę ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. oooja poza maską z mediheal nic nie znam ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Płyn miceralny jest nawet dobry

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię szampon 3 glinki, odżywki jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥