| my daily make-up |

10:25:00

| my daily make-up |

Hej!
Dzisiaj pokażę Wam kosmetyki, których używam przy normalnym dziennym makijażu. Moja poranna rutyna składa się z 3 kroków: mycie twarzy żelem, tonizowanie i nałożenie kremu. Gdy krem się wchłonie, przechodzę do nałożenia makijażu.


PODKŁADY

Zaczynam od podkładu, o których mogłyście poczytać w TYM poście. Na co dzień na przemiennie używam Bourjois, Healthy Mix w odcieniu 51 i 52. Ciemniejszy będzie idealny na lato, gdy złapię trochę słońca. Oraz L'Oreal, True Match w odcieniu 1.N Ivory.


Oba sprawdzają się super. Może HM trochę lepiej, bo jest podkładem rozświetlającym, idealnym dla mojej suchej cery. Oba podkłady rozcieram i wklepuję pędzlem typu flat top Hakuro H50s. Więcej o nich możecie poczytać w TYM wpisie.


KOREKTORY

Następnie nakładam korektor pod oczy Mac, Pro Longwear w kolorze NC15 i na jakieś drobne niedoskonałości kamuflaż w słoiczku Catrice, Camouflage Cream w odcieniu 10 Ivory.


O korektorze z Mac'a pojawi się oddzielny post. Kamuflaż od Catrice na pewno znacie i pewnie służy Wam tak samo jak i mnie :) Oba nakładam i wklepuję palcem.


PUDER

Kolejnym krokiem jest przypudrowanie twarzy. Moim nowym nabytkiem, który dorwałam na promocji w Super-Pharm jest L'Oreal, True Match. Wzięłam go w sumie spontanicznie. Miałam chęć na Healthy Balance od Bourjois, ale nie było odpowiedniego koloru dla mnie. Na razie go testuję, z czasem na pewno pojawi się recenzja.


Mój odcień to Rose Ivory. Nie jest taki różowy, jaki wyszedł na zdjęciu. Wklepuję go puszkiem z Inglota. Polecam Wam :)


RÓŻE, ROZŚWIETLACZE, BRĄZERY

Jeśli chodzi o wykończenie makijażu twarzy, nakładam róż i rozświetlacz. Niekiedy brązer, ale rzadko. Jeszcze nie doszłam do perfekcji, jeśli chodzi o konturowanie ;) Na razie dwoma moimi ulubionymi różami są Makeup Revolution, Vivid Baked Blush w kolorze loved me the best oraz Diadem Cosmetics o numerze 09. Recenzje możecie poczytać w TYM i w TYM wpisie.



Jeśli chodzi o rozświetlacz, moim ulubieńcem jest ten z Mac'a soft&gentle. TUTAJ był o nim wpis.


Oprócz wyżej wymienionych produktów, uwielbiam paletkę od Wibo 3 steps to perfect face. Rozświeltacz jest boski! Róż również bardzo lubię. Brązer jest przeze mnie trochę zaniedbany ;)




MAKIJAŻ OKA

Jeśli chodzi o makijaż oczu na co dzień robię tylko kreskę i tuszuję rzęsy. Do kresek niegdyś ulubieńcem był eyeliner z Wibo, który ma miejsce w mojej kosmetyczce zawsze, ale ostatnio przerzuciłam się na taki w żelu od Maybelline.


Kreski robię pędzelkiem Kozłowski EB 504, rozmiar 1. Możecie zobaczyć go w TYM poście. Znalazł się on w moich ulubieńcach.


RZĘSY

Tuszy mam w swoim kuferku tylko 3, z czym dwa to moje ulubione. A mianowicie są to Phenomen'eys od Givenchy. Odsyłam do recenzji klik. Oraz z Lovely, Curling Pump Up. Oba bosko podkreślają rzęsy i przede wszystkim nie osypują się. A jest między nimi spora różnica w cenie.



BRWI

Do podkreślenia brwi używam kredki firmy GOSH w kolorze 03 greybrown. Wcześniej była to kredka z Catrice, która jest też fajna, ale GOSH ma lepszy, ładniejszy odcień.


Planuję kupić sobie jakąś paletkę do brwi albo pomadę z Inglota. Możecie coś polecić? :)


USTA

Mam strasznie dużo produktów do ust. Myślę, że z czasem pojawi się o nich post. Najczęściej jednak na co dzień maluję się pomadką z Mac'a w odcieniu Mehr. TUTAJ macie recenzję. A także płynną pomadką zastygającą na mat Wibo, Million Dolar Lips (recenzja klik). Odcienie są prawie identyczne. Bardzo lubię takie kolory na co dzień.


od lewej : Wibo / Mac

A tak wygląda makijaż w pełnej okazałości :)

Wybaczcie za jakieś pierdoły w tle, ale w kuchni jest najlepsze światło do zdjęć ;P ;)


A jak u Was wygląda codzienny make-up?
Znacie te kosmetyki?


Ściskam,
Addele ♥
| pomadka Mac, retro matte - all fired up |

20:01:00

| pomadka Mac, retro matte - all fired up |

Hej, hej! Jak tam minął Wam weekend? U mnie totalne lenistwo. Ale potrzebowałam tego. Już dawno nie miałam wolnej soboty i niedzieli, także należało mi się. Jeszcze tydzień i majóweczka. Nie mogę się doczekać! Byleby przetrwać ten tydzień :)
Jednak niedziela nie będzie taka wolna, ponieważ muszę zrobić choreografię na zaliczenie i napisać jedną pracę. Nie chcę tego zostawiać na później. Lepiej zrobić przed majówką i mieć wolny umysł ;) Dobra, nie zanudzam ;)
Dzisiaj mam dla Was recenzję mojej drugiej pomadki z Mac'a. W TYM poście o niej wspominałam. Jednak nie jest to pełna recenzja, więc nieco to uzupełnię. Dostałam ją od chłopaka na 2 rocznicę związku. Jest to pomadka z serii Retro Matte.


Jest to chyba moja ulubiona pomadka wśród wszystkich produktów do ust jakie mam. Jest to dość mocny, wyrazisty kolor. Na co dzień nie wszystkie by się na nią zdecydowały. Ja też częściej maluję się nią na imprezy, ale czasem do codziennego look'u też się zdarzy. 


Kolor jest przepiękny! Taka jakby czerwień wpadająca w róż. Szminka ma wykończenie matowe. Jest bardzo tępa i trochę ciężko ją rozprowadzić, ale mi to nie przeszkadza. Przez to jest bardzo trwała i utrzymuje się przez cały wieczór. Wiadomo, że z jedzeniem ściera się trochę od środka. Ale ja zawsze mam przy sobie pomadkę w razie ewentualnych poprawek.


Pomadka ma przepiękny, waniliowy zapach, który umila aplikację. Wyżej macie swatche, a niżej zdjęcia jak kolor prezentuje się na ustach.


Polecam Wam kochane ten odcień! Na prawdę robi wrażenie. Jeśli lubicie taki wyrazisty akcent, to jest kolor jak najbardziej dla Was.

Dajcie znać co o nim myślicie.
Buziaki,
Addele ♥


ZAPRASZAM NA MAŁĄ WYPRZEDAŻ NA MOIM PROFILU VINTED.PL
klik !
| regenerujący krem do rąk do bardzo suchej i podrażnionej skóry - Evree, handcare maxrepair |

20:57:00

| regenerujący krem do rąk do bardzo suchej i podrażnionej skóry - Evree, handcare maxrepair |

Hej, hej!
Dzisiaj mam dla Was recenzję kremu do rąk z Evree. Jestem posiadaczką skóry suchej i podrażnionej, zwłaszcza rąk. Dlatego taki krem mam zawsze przy sobie.


100 ml / ok. 9 zł

Krem dostajemy w czerwonej tubce z białymi napisami. Myślę, że wizualnie wygląda całkiem fajnie. Rzuca się w oczy na półce. Naczytałam się mnóstwo dobrych opinii o tym kremie oraz o tym z serii Instant Help. Ostatecznie jednak zdecydowałam się na ten. 

Producent informuje, że w składzie nie znajdziemy parabenów, barwników i olejów mineralnych, natomiast olejek arganowy, olejek avocado, d-panthenol i emolienty roślinne jak najbardziej. 


Konsystencja jest taka typowa dla kremów do rąk, nie wiem jak go opisać. Bardzo ładnie  pachnie. Mi się kojarzy ze zwykłym mydłem. 
Krem dobrze się wchłania, pozostawia delikatny film, ale nie przeszkadza. Wręcz fajnie czuć, że nasze dłonie są nawilżone, odżywione, zregenerowane


Lubię mieć go przy sobie, zawsze mnie ratuje, gdy czuję, że skóra moich dłoni jest ściągnięta, sucha. Nieprzyjemne uczucie, które znika po nałożeniu tego kremu. Gdy tylko go zużyję pewnie przetestuję ten z serii Instant Help. Mamy 6 miesięcy od otwarcia na jego zużycie. Ja swój używam może jakieś 2 miesiące. Staram się jak najczęściej, ale generalnie jak robię coś w domu albo jestem w pracy nie lubię tego uczucia, że mam coś na dłoniach. Mimo, iż dobrze się wchłania, zostawia tą delikatną powłokę, o której wspominałam wcześniej.

Macie ten krem? A może polecacie jakiś inny?
Podzielcie się w komentarzach swoją opinią ;)

Addele ♥


ZAPRASZAM WAS NA MAŁĄ WYPRZEDAŻ NA MÓJ PROFIL NA VINTED.PL

↓↓↓
https://www.vinted.pl/members/229403-adelka0patelka
| maska do włosów - l'oreal paris, elseve - maska z serem odbudowującym |

22:35:00

| maska do włosów - l'oreal paris, elseve - maska z serem odbudowującym |

Hej!
Ostatnio dużo kolorówki na blogu, więc dzisiaj trochę o pielęgnacji. A konkretnie o pielęgnacji włosów. Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie wolę używać masek niż odżywek. Dzisiaj o jednej z nich. A mianowicie o masce z L'Oreal Paris. Zawsze przy wyborze czy to szamponu, odżywki czy maski, wybieram takie odbudowujące, regenerujące, dla wysuszonych włosów. 


300 ml / ok. 20 zł

Taka cena widnieje na stronie Rossmanna, ale mi się wydaje, że kupiłam ją taniej, także warto polować na jakieś zniżki ;)

Maska jest w standardowym dla tego typu produktów opakowaniu. Mi taka odpowiada. Nie mam problemów pod prysznicem, aby ją odkręcić. Konsystencja jest dość zbita, bardzo dobrze rozprowadza się na włosach.
Na etykiecie jest napisane, aby nakładać maskę na umyte i wysuszone ręcznikiem włosy. Pozostawić na 2,3 minuty i spłukać. Ja robię jednak inaczej, ponieważ nie mam za bardzo czasu, żeby po wyjściu spod prysznica jeszcze nakładać maskę, odczekać i jeszcze spłukać. Wszystko robię pod prysznicem. Najpierw myję włosy, potem nakładam maskę na właśnie jakieś 2-3 minuty, w tym czasie się myję i potem spłukuję. 


I powiem Wam, że... to jest bardzo dobra maska. Wręcz ją uwielbiam i bardzo żałuję, że wywiozłam do domu rodzinnego. Ale tutaj w Gdańsku miałam ich za dużo, a do domu nie chciało mi się zwozić. Wybór padł na złą maskę ;) Maska bardzo dobrze wygładza włosy, spłukuje się bez problemu, a włosy po niej są mega mięciusie. Następnego dnia (myję włosy zawsze wieczorem, co 2-3 dzień) super mi się je prostuje, nie puszą się, nie są nieznośne, a właśnie takie miłe w dotyku, miękkie i świetnie wyglądają. 
Zdecydowanie włosy wzmocniły się i końcówki wyglądają o wiele lepiej. 

Miałam odżywkę z tej samej serii i nie była taka dobra. Plątała mi włosy i strasznie mnie to denerwowało, także na pewno do niej nie wrócę. A do maski zdecydowanie tak. Szampon też był całkiem ok. Chociaż mi praktycznie każdy odpowiada :) 

Obecnie używam szamponu i odżywki z L'Oreal z serii regenerującej. I chyba dokupię maskę. Miejmy nadzieję, że sprawdzi się tak samo jak odbudowująca. Na pewno dam wam znać ;)


Jakie są wasze ulubione maski?
Miałyście tą ? Polecacie?
A może u Was się nie sprawdziła?
Piszcie!

Ściskam,
Addele ♥

Zapraszam Was na mój oficjalny INSTAGRAM klik !
| 3 podkłady - 3 recenzje: bourjois - healthy mix, l'oreal - true match, estee lauder - double wear |

23:03:00

| 3 podkłady - 3 recenzje: bourjois - healthy mix, l'oreal - true match, estee lauder - double wear |

Witajcie! Dzisiaj mam dla Was 3 recenzje, trzech różnych podkładów. Dwa z podobnej półki cenowej, jeden z zdecydowanie wyższej. Są to obecnie jedyne podkłady jakie mam w swoich zbiorach. Myślę, że przez wszystkich dobrze znane. Są to kultowe produkty, z którymi większość z nas miała do czynienia. Czy są idealne? Czy znalazłam swój ideał? Zapraszam ciekawych dalej ;)


Podkłady, o których będę mówić to:
  • Bourjois, Healthy Mix - odcień 52 Vanilla
  • L'Oreal, True Match - odcień 1.N Ivory
  • Estee Lauder, Double Wear - odcień 1N2 Ecru


Na pierwszy ogień idzie L'Oreal True Match. Jego cena regularna to 59, 99 zł w Rossmannie. Ale spokojnie można go dorwać za połowę ceny na promocji, która w Rossmannie pojawi się już w przyszłym tygodniu. Z kolei w Super-Pharm rusza od jutra -50% na kolorówkę. Standardowa pojemność 30 ml. Mój odcień to 1.N Ivory. Chyba najjaśniejszy z odcieni dostępnych w Polsce (tak mi się wydaje;)) 
Na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ponieważ nie jest to podkład nawilżający, a matujący. A ja jestem posiadaczką cery suchej. Jednak jest to kwestia odpowiedniego nawilżenia. Na wakacje jest zdecydowanie za jasny. Jest taki porcelanowy, który teraz jest okej, ale gdy nabiorę trochę koloru od słońca, którego nie ma za dużo w Gdańsku, myślę, że będzie wyglądał trupio. 
L'Oreal True Match:
  • odpowiednio kryje,
  • jest wydajny, wystarczy mała ilość, aby pokryć całą buzię,
  • dobrze matuje, ale u mnie ogólnie nie ma z tym problemu,
  • nie robi efektu maski,
  • jest lekki, nie zapycha,
  • dobrze rozprowadza się pędzlem typu flat top, ale polecam go bardziej wklepywać.
Jeśli chodzi o minusy, jest nim zdecydowanie cena. Jest to dobry produkt, ale nie na tyle, aby dać za niego 60 zł. Połowa jest zdecydowanie bardziej optymalna ;) 
Może podkreślać suche skórki, ale tak jak pisałam wcześniej, kwestia nawilżenia buzi. Ma również tendencję do ścierania się w ciągu dnia, ale może występuje to tylko u mnie, bo schodzi tylko z nosa, nie wiem czemu :P Daję mu takie dobre 8 / 10 :)



Bourjois, Healthy Mix - jest to produkt tak kultowy, że chyba każda z nas miała okazję przetestować, a jeśli nie, to na pewno o nim słyszała i to nie raz :)
Cena regularna 62, 99 zł. Na Internecie można go dorwać za jakieś 35 zł, ja za swój zapłaciłam ok 45 zł na jakiejś promocji w Super-Pharm. 
Jest to podkład nawilżający, czyli odpowiedni dla mnie. Posiadam odcień 52 Vanilla. Formuła jest wzbogacona z ekstraktu z owoców, przez co przepięknie pachnie. Co umila aplikację ;) Nakładam go pędzlem, chociaż palcami też czasem się zdarzy i również wygląda dobrze. Odcień jest ciemniejszy od True Match (poniżej macie swatche wszystkich trzech) i zdecydowanie lepiej sprawdzi się na lato. Ale teraz również go stosuję. Po przypudrowaniu nie powoduje maski i nie odcina się. 
Bourjois, Healthy Mix:
  • dobrze się rozprowadza,
  • trzyma się cały dzień,
  • przepięknie pachnie,
  • świetnie kryje, ale nie jest ciężki,
  • czy nawilża? nie wiem. Nie podkreśla suchych skórek to na pewno;)
Jest to najlepszy podkład jaki miałam do tej pory. Cenię go za krycie, lekkość i zapach. Jutro lecę do Super-Pharm po numer 51. Chcę go porównać z tym i zobaczyć, który lepiej mi odpowiada. Może będę je ze sobą mieszać ;) Za taki podkład mogłabym dać te 60 zł, gdybym potrzebowała na gwałt, a nie byłoby żadnej promocji. Ale wiadomo, że staram się go łapać po niższej cenie. Daję zdecydowanie 10/10.




No i przechodzimy do ostatniego gagatka. Jest to Estee Lauder, Double Wear.  Standardowa pojemność 30 ml. Cena regularna: 176 zł. Ja zapłaciłam za niego ok. 130 - 140 zł. Nie pamiętam dokładnie. Mój odcień to 1N2 Ecru. Chciałam 1N1, ale niestety nie było, a pani w Sephorze powiedziała, że ten jest okej i się nie odcina. Gdy po powrocie do domu nałożyłam go, trochę byłam zła, bo wydawał się za ciemny, ale po przypudrowaniu wygląda dobrze. Nic się nie odcina.
Estee Lauder, Double Wear:
  • bardzo dobrze kryje, przez co jest ciężki i raczej nie polecam na co dzień, zwłaszcza dla cery suchej,
  • na imprezy czy większe wyjścia, idealny. trzyma się całą noc,
  • najlepiej nakłada mi się go palcami,
  • fajnie matuje i twarz wygląda nieskazitelnie.
Konsystencja różni się od poprzednich podkładów. W DW jest gęsta, a nie taka lejąca jak HM czy TM. Ale mi i jedna i druga odpowiada. Minus, o którym muszę napisać jest ... brak pompki. Nie rozumiem, dlaczego robią bardzo dobre pokłady, za kosmiczną cenę i dopuszczają do takiego mankamentu jak brak pompki. Utrudnia to aplikację, bo można wylać za dużo pokładu. Ale to kwestia wprawy ;) 
Estee Lauder, Double Wear cenię za świetne krycie i trwałość. Jest ciężki i nakładanie go codziennie nie jest dobrym pomysłem, ale na wyjście sprawdzi się super. I przez to daję mu 8/10, ale również za cenę;)



Od lewej: L'Oreal, Bourjois, Estee Lauder

Tak prezentuje się moja prawie wspaniała trójca. Mam nadzieję, że dałyście radę wytrwać do końca;)
HM na pewno kupię ponownie, TM nie wiem, może, DW to jednak wydatek, więc, gdy będę miała przypływ gotówki to czemu nie;) Planuję kupić Revlon, Colorstay, którego porównują właśnie do DW,a jest trzykrotnie tańszy.

Dajcie znać czy miałyście któryś z wyżej wymienionych podkładów i jak sprawdziły się u Was :)
Całuję i ściskam,
Addele ♥
| róż do policzków makeup revolution vivid baked blush - loved me the best |

15:43:00

| róż do policzków makeup revolution vivid baked blush - loved me the best |

Kiedyś byłam wierna brązerom ocieplającym, teraz przerzuciłam się na róże, które towarzyszą mi codziennie. TUTAJ mogłyście zobaczyć róż Diadem Cosmetics. A dzisiaj o różu z Makeup Revolution.

W TYM poście możecie zobaczyć jak opakowanie różu wyglądało na początku. Niestety po walaniu się w kosmetyczce napisy zeszły co do literki. 
Jest to róż wypiekany, który cieszy oko przepiękną mozaiką

Nie jest bardzo mocno napigmentowany, więc nie można zrobić sobie nim krzywdy. Jest to taki delikatny odcień. Nakładanie go jest czystą przyjemnością. Świetnie się rozprowadza i blenduje

Kosztował całe 5 zł. Jak na taką cenę jest to naprawdę dobry produkt. Nie ściera się w ciągu dnia. Utrzymuje się aż do zmycia. Poniżej macie swatche i porównanie do różu Diadem Cosmetics i z paletki Wibo 3 Steps to perfect face

Od lewej: Makeup Revolution | Diadem Cosmetics | paletka Wibo 3 steps to perfect face

Jak widzicie Diadem i MUR to zupełnie różne odcienie, z kolei MUR i Wibo są bardzo podobne. 

Wszystkie trzy bardzo lubię i nakładam zamiennie. Rzadziej ten z paletki, bo jak dla mnie jest to róż i rozświetlacz w jednym i nie do końca takie rozwiązanie mi odpowiada.
Poniżej macie jak róż wygląda na policzkach. Jako tako widać, niestety nie mam odpowiedniego sprzętu.


Dajcie znać czy miałyście jakieś róże z MUR i czy polecacie :)
Ściskam,
Addele ♥