Witam Was w grudniu. Nie wiem jak wy, ale ja się czuję jakby był wrzesień. Mógłby już spaść śnieg i wprowadzić Nas w nieco świąteczny nastrój. Już nie mogę się doczekać odpoczynku, czasu z rodziną, małego obżarstwa i słodkiego lenistwa. Niestety do 22 jestem w pracy, do domu jadę dopiero 23. Ale nie szkodzi. Chcę, jak co roku, najlepiej jak potrafię obdarować moich bliskich prezentami, więc dodatkowe pieniądz się przyda ;) A na Sylwestra jadę w góry! Z chłopakiem i jego rodziną. Mam nadzieję, że będzie super. A wy jak zamierzacie spędzić wolne dni?
Wraz z nadejściem grudnia mam dla Was denko. A w następnym poście nowości. Zapraszam :)
Żele pod prysznic
Dwa żele pod prysznic
Nivea. W
TYM poście wspominałam Wam już o zapachu trawy cytrynowej
Lemongrass & Oil. Kupiłam go ponownie, a także dodatkowo o zapachu hawajskich kwiatów
Hawaii Flower & Oil. Oba pięknie pachniały. Konsystencja typowo żelowa. Aż za bardzo. Żele u mnie są takimi typami kosmetyków, które rzadko się powtarzają. A jak już to z 2-3 razy i próbuję czegoś nowego. Więc tych na razie nie kupię ponownie, ale na pewno do nich wrócę.
Jeśli chodzi o to cudeńko po lewej stronie jest to zarówno żel do mycia jak i płyn do kąpieli Bath & Shower - Flower Bouquet. Częściej raczej stosowałam jako płyn. Pięknie pachniał, przyjemnie otulał i na dodatek przeuroczo wygląda. Zastanawiam się czy sobie buteleczki nie zostawić, bo szkoda wyrzucać. Dostałam go od cioci z Belgi w zeszłym roku i skończyłam jeszcze jakoś przed wakacjami, ale totalnie o nim zapomniałam.
krem do stóp, tonik, żel do higieny intymnej, krem do twarzy
krem do stóp, Garnier - szczerze? to jakiś niewypał. Tyle go używałam, ale nie pomógł mi zbytnio. Konsystencja taka jakaś zbita, w ogóle się nie wchłaniał. Krem do rąk bardzo lubię, ale do stóp mówię NIE.
tonik ogórkowy, Ziaja - bardzo lubiłam. Ładny zapach, odświeżał buzię, usuwał pozostałości po makijażu. Czyli robił wszystko to co miał robić. Może kiedyś jeszcze kupię. Na razie zachwycam się tym z Bielendy, o którym mogłyście poczytać
TUTAJ.
płyn do higieny intymnej, Ziaja - nie mam zastrzeżeń. Spełniał swoją funkcję, wszystko ok :)
oliwkowy krem do twarzy, Ziaja - długo się z nim męczyłam. Mimo, że jestem posiadaczką cery suchej, dla mnie był za tłusty. Zdecydowanie! Nie mogłam go zdzierżyć nawet na noc. Strasznie się kleił, w ogóle nie wchłaniał, rano pozostawiał tłusty film. Ładnie pachnie, ale nie kupię go ponownie.
antyperspiranty
Adidas, Pro Clear - jest prawie cały i z wielkim hukiem trafia do kosza! Straszny bubel!
Garnier, Protection - miałam, pokochałam. Postanowiłam spróbować czegoś innego, czyli tą masakrę powyżej i znowu do niego wróciłam! Najlepszy jaki miałam. Już nie będę zmieniać, bo tylko on mnie rozumie i dba o moje potrzeby hihi ;)
tusze do rzęs
Eveline, Volumix Fiberlast - dostałam od mamy mojego chłopaka. Bardzo lubiłam! Fajnie podkreślał rzęsy, wydłużał je i rozdzielał. I co najważniejsze - nie osypywał się w ciągu dnia. Może trochę pod koniec, ale jestem w stanie mu to wybaczyć ;) Gdy wykończę zapasy, pewnie się niego zaopatrzę.
Clarins Mascara Instant Definition - strasznie ubolewam, że już się skończył. I to już dawno. Po prostu nie miałam serca wyrzucać. Pięknie wygląda. Chyba najładniejsze opakowanie jakie widziałam. Nie był to typowy czarny, a fioletowy o nazwie Intense Plum 04. Czy spełnił swoją funkcję? O tym dowiecie się niebawem w oddzielnej recenzji. ;)
maść do stóp, olejek do włosów - próbka
maść do stóp, Gewohl - wspominałam już o nim
TUTAJ. Najlepsza maść do stóp jaką miałam. Świetnie radzi sobie z popękanymi piętami i zrogowaciałą skórą. Szybko się skończył, ponieważ zamawiałam go przez Internet, nie zwróciłam uwagi na pojemność i przyszła do mnie taka mała 20 mililitrowa tubka. Następnym razem zdecyduję się na pewno na większą. Polecam!
próbka olejku do włosów, Kerastase - próbka ma raptem 3 ml, więc ciężko po takiej ilości stwierdzić czy olejek rzeczywiście pomógł. Nakładałam go jedynie na końce, które bardzo to lubiły. Olejek sprawił, że nie były one suche, tylko wyglądały na odżywione. Chętnie kupię pełnowymiarowy produkt, który wygląda tak
klik. Posiadam również próbkę olejku do włosów zniszczonych, który wygląda tak klik.
To tyle na dzisiaj. Dajcie znać czy miałyście któryś produkt i jak sprawdził się u Was.
Pozdrawiam Was i mocno tulę w tę okropną pogodę,
Addele ♥