22:30:00

| zużycia i nowości listopada | Palmer's, Maybelline, Pepco, Dr Irena Eris, La Roche-Posay |

Hej, hej!

Z małym poślizgiem, ale przychodzę do Was z nowościami listopada i przy okazji pokażę Wam zużyte produkty, których za wiele nie ma, więc umieszczę wszystko w jednym poście. Wolę pokazywać mniej, ale na bieżąco niż denko z przed 2-3 miesięcy, gdzie się uzbiera tyyle, że nie chce mi się później za to zabrać. ;) Zapraszam!

Lirene, nawilżający żel do mycia twarzy - pojawił się oddzielny wpis o nim. Dobrze mi służył, miał fajną taką trochę galaretowatą konsystencję, po więcej odsyłam TUTAJ.
Evree, Max Repair, krem do rąk - markę Evree bardzo sobie cenię. Lubię ich produkty i chyba jeszcze żaden nie okazał się bublem. Krem sprawdził się świetnie. Dobrze nawilżał, regenerował skórę. Również pojawił się oddzielny wpis klik .
L'Oreal Elseve, Magiczna Moc Olejków, szampon - swego czasu był moim ulubieńcem póki nie podrażnił mi dość mocno skóry głowy. Zużyłam go na długość włosów, a skalp omijałam. Włosy były po nim miękkie, odżywione i fajnie lejące. Po więcej zapraszam tu klik .
L'Oreal Elseve, Nutri-Gloss, odżywka do włosów - różne już odzywki używałam Elseve i każda sprawdzała się fajnie. Wygładzała włosy, ułatwiała rozczesywanie - czy Nutri-Gloss rzeczywiście nadała im długotrwałego blasku? Trudno powiedzieć. Nie miałam z tym problemu, także..
Dr Irena Eris, Body Balm, nawilżający balsam do ciała - dostałam mnóstwo takich miniaturek, które mogłyście już widzieć na moim profilu na Instagramie a które pokażę w dzisiejszym wpisie w nowościach. Balsam ślicznie pachnie, w błyskawicznym tempie się wchłania pozostawiając skórę nawilżoną i miękką.
Garnier, Beauty Care, antyperspirant w kulce - mój ulubieniec wśród drogeryjnych. Delikatny dla wrażliwej skóry, dobrze chronił, pięknie pachniał  i nie brudził ubrań. Na pewno kiedyś do niego wrócę. Obecnie używam Vichy, a jeszcze mam dwie w zapasie.
Dermedic, Hydrain2, nawilżający krem o przedłużonym działaniu - kolejny zużyty słoiczek. Pojawiła się recenzja, do której odsyłam klik . Według mnie najlepszy krem dla bardzo suchych skór, nie raz mnie ratował. Na dobrych promocjach można go dorwać już za 9-10 zł.
Max Factor, Whipped Cream, podkład w kremie - z kilka lat temu był to mój ulubieniec. Jego kremowa formuła świetnie się rozprowadzała i dobrze kryła. Niestety są dostępne tylko 4 odcienie. 50 Natural jest najjaśniejszy, a i tak dość ciemny. Już go więcej nie kupiłam odkąd spróbowałam Healthy Mix, który stał się niekwestionowanym ulubieńcem.
My Secret, Loose Transparent Powder, puder sypki - całkiem fajny. dobrze go wspominam. TUTAJ coś tam o nim naskrobałam. W fajnej cenie, dobrze matujący puder.
Bell, 2Skin Pocket, matujący puder prasowany - fajnie matowił, ale niestety kolor nie ten. Bardzo różowy był i nie wyglądało to ładnie na buzi. I szybko się skończył. Powinien trafić do poprzedniego denka, ale gdzieś mi się zawieruszył.
Próbki, próbeczki - tyle ich mam, że w końcu musiałam się za nie zabrać.
Dr Irena Eris - seria Prosystem Home Care bardzo przypadła mi do gustu. Miałam próbki kremowej maski do twarzy, nawilżającego kremu na dzień i odbudowę cellularną krem na dzień. Wszystkie miały fajne zapachy, świetne konsystencje. Kremy na dzień idealnie zgrały się z podkładem. Nic się nie rolowało, podkład nie oksydował. Maskę nałożyłam na 20 minut i nadmiar zmyłam płatkiem. Skóra była miękka, nawilżona. Mam chęć na pełnowymiarowy produkt. Próbki starczyły na kilka zużyć, ponieważ wystarczyła niewielka ilość, aby pokryć całą twarz, co świadczy o tym, że są wydajnymi produktami.
Dr Irena Eris, VitaCeric, serum i emulsja energetyzująca - emulsję mam pełnowymiarowy produkt, leży w zapasie i czeka. Wspominałam o nim TU.
Dr Irena Eris, Spa Resort Hawaii, rajski balsam nawilżający - to już któraś z kolei próbka u mnie. świetny ma zapach, super konsystencję i szybko się wchłania. Muszę w końcu skusić się na pełnowymiarowy produkt. Jest tego wart. Miałam również próbkę ujędrniającego serum z pyłkiem opalizującym, który zostawiał na skórze śliczne drobinki.
Biotherm, Blue Therapym, krem na dzień - redukcja widocznych oznak starzenia - po jednej próbce nie da się stwierdzić czy krem zredukował oznaki starzenia, ale wiem, że miał fajną konsystencję, ładnie pachniał, szybko się wchłaniał i "dogadał" z podkładem ;)
Vichy, Idealia, Skin Sleep - regenerujący balsam w żelu na noc z linii Idealia. Miał dość treściwą konsystencję, skóra po przebudzeniu była miękka i wyraźnie nawilżona. Może kiedyś się skuszę, aczkolwiek znam osoby, które za Vichy nie przepadają.
Vichy, Teint Ideal, rozświetlający fluid - niestety odcień to 25, czyli drugi z gamy kolorów, który był stanowczo za ciemny, więc nałożyłam tylko, aby sprawdzić jak zachowuje się na twarzy. Jest dość mocno kryjący, ale nie ciężki. Myślę, że gdyby kolor byłby odpowiedni prezentowałby się naprawdę fajnie. Bardziej byłabym skłonna ku niemu niż Dermablend.
Kerastase, Nectar Thermique - ochronny preparat do włosów suchych. Fajnie się sprawdził. Chronił przed wysoką temperaturą i dodatkowo wygładzał włosy. Z chęcią skuszę się na pełnowymiarowy produkt.
Life, maska dwuetapowa - oczyszczający peeling diamentowy oraz maska-serum z zieloną glinką - zielona glinka super, peeling strasznie drapiący. Maska mi się podobała, ale raczej więcej po nie nie sięgnę ;)

Ze zużyć to już wszystko, teraz zapraszam na nowości. Postaram się nie pisać tasiemca, tylko konkrety;)
Maybelline, kufer na kosmetyki - przy zakupie za min. 50 zł w Super-Pharm był do odebrania w gratisie kufer na kosmetyki. Już mam dwa podobne z Inglota, ale trzeci się na pewno nie zmarnuje. A poza tym uległam jego urokowi ;D
Dr Irena Eris, Provoke, fluid matujący - podkład dostałam, dlatego też jest matujący i w kolorze 230. Nie jest on najciemniejszy, ale najjaśniejszy też nie. Ale, ale w piątek jadę odebrać rozjaśniacz do podkładów z Makeup Revolution, także mam nadzieję, że podkład się nie zmarnuje ;D
Maybelline, Affinitone, korektor - już go kiedyś miałam, dobrze się sprawdził, fajnie krył, nie rolował się. Był tak fajny, że siostra mi go podkradła i nie oddała ;P
Astor, Style Lip Lacquer Matte, matowa szminka w płynie - była na przecenie za jakieś 11 zł. Odcień to 205 All About Style. Wyglądał na fajny zgaszony róż, a okazał się jakiś taki pomarańczowy wpadający w brąz. Generalne nie do twarzy mi w nim. Może pojawi się oddzielna recenzja.
Life, gąbeczka do makijażu - mam jeszcze jedną też z Life różową, która była totalnym bublem, ale ta żółciutka daje radę. Co prawda porównania do BB nie miałam (jeszcze), ale jak na razi mi wystarcza. Nie zjada podkładu, fajnie go rozprowadza i dzięki wklepywaniu go bardzo ładnie stapia się ze skórą.
Maybelline, Colorama, czarna kredka do oczu - na co dzień nie używam kredek, raczej stawiam na eyeliner, ale coś do kuferka dobrać musiałam, a nic innego mnie nie zainteresowało.
Lirene, DNA Protect, wzmacniający krem pod oczy - prezent, zobaczymy jak się sprawdzi. Mój kremik z Avene powoli się kończy, także Lirene jak znalazł.
La Roche-Posay, Effaclar Duo (+), krem zwalczający niedoskonałości - krem również dostałam. Jako takich niedoskonałości nie mam, jedynie jakieś przebarwienia czy plamki, bo jakichś tam niespodziankach, które od czasu do czasu się pojawią. Także może go przetestuję albo oddam młodszej siostrze ;)
Avene, Hydrance OPTIMALE LEGERE, miniaturka kremu nawilżającego (15 ml) - miałam go na mojej liście rzeczy do kupienia i cieszę się, że dostałam miniaturkę. Rzeczywiście ma lekką konsystencje, idealną pod makijaż. Miniaturka na pewno starczy mi na tyle, abym się przekonała czy warto sięgnąć po pełnowymiarowe opakowanie.
Uriage, Xemose, miniaturka kremu do twarzy (8 ml) - jest to krem nawilżający, dla suchej i odwodnionej skóry - nie miałam jeszcze produktów Uriage, więc ciekawa jestem go bardzo.
Bioderma, Hydrabio Creme, krem nawilżający o bogatej konsystencji (5 ml) - tego kremu również jestem ciekawa, w ogóle całej serii Hydrabio. Przeznaczona dla suchej, odwodnionej skóry czyli mojej, zwłaszcza zimą ;)
Bielenda, Carbo Detox, oczyszczające maski węglowe - nie muszę chyba ich nikomu przedstawiać ;)
Babydream, szampon - po kryzysie z magiczną moc olejków od L'Oreal Elseve, musiałam sięgnąć po coś delikatnego, aby ukoił moją skórę głowy.
Palmer's, kokosowy krem do rąk - za kokosem nie przepadam, ale ten krem tak pięknie pachnie! Nawet nie trzeba go otwierać, wystarczy, że leży niedaleko ;) Piękny, naturalny zapach! Ma dość gęstą konsystencję. Pierwszy raz się z taką spotkałam przy kremach do rąk. Więcej w oddzielnym wpisie.
Dr Irena Eris, miniaturki balsamów, żeli pod prysznic oraz szamponów - tak się kończy wizyta mamy mojego chłopaka ;) Zawsze samymi dobrociami mnie obdaruje! Jeśli Pani to czyta, jeszcze raz dziękuję!
A te dwie tubki obok to żel pod prysznic oraz szampon z odżywką.
Kolejne miniatury - balsamów, żeli pod prysznic i kremu do rąk. Z OLIVIA było tego więcej (żele pod prysznic, szampony i odżywki), ale dopiero z kilka dni temu znalazłam je w reklamówce jak robiłam porządki i nie załapały się do zdjęć ;P
Próbki perfum - Lancome, La Vie Est Belle - bardzo ładne, chętnie bym je u siebie widziała ;)
Dior, Miss Dior - chyba każdy je zna. Dla mnie przepięknie pachną.
Kubek i świecznik zdobycze z Pepco - uwielbiam rzeczy do domu, nigdy nie zdarzyło mi się wyjść z Pepco z pustymi rękami ;)
Kominek - kupiłam w Super-Pharm.
Pachnąca Szafa, odświeżacz powietrza - pieczona gruszka - pachnie obłędnie. Były jeszcze ciasteczka z cynamonem i wiśnia w czekoladzie. Na ciasteczka też miałam chęć, ale ostatecznie wzięłam gruszkę. Niesamowitą atmosferę tworzy w domu przed zbliżającymi się świętami ;)

Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca. Tak się prezentują zużycia i nowości. Dajcie znać czy coś Wam wpadło w oko. A może miałyście coś i polecacie? ;)

Buziaki,
A!

26 komentarzy:

  1. Jak zobaczyłam czerwone opakowanie kremu do rąk z Evree przypomniała mi się pewna sytuacja. Kiedyś, jak denkowałam ten produkt, tak bardzo chciałam wycisnąć resztki, że o mało nie złamałam/wybiłam palca. Przez kilka tygodni dochodził do siebie :( chociaż krem sam w sobie był ok, to przez to opakowanie do niego nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię ten krem do rąk z Evree :) Kuferek na kosmetyki wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szampon dla dzieci i krem evree bardzo lubię :) fajną masz teściową :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe nowości :)
    Mnie nie ujęły te maski Bielendy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohoho, sporo tego :D
    Ja kremu z Evree nie miałam, ale wszyscy chwalą, więc jak zużyję mój obecny to muszę się tym zainteresować ;) Jeżeli chodzi o antyperspiranty to u mnie również królują kulki z Garnier. Nad tym pudrem z Bell się zastanawiałam, ale nie wiedziałam czy trafię z kolorem (wiecie jak to jest wybierać w sztucznym świetle...), więc ostatecznie sięgnęłam po HD z tej samej firmy. Korektor Affinitone miałam. Bardzo lubiłam, ale nie krył wystarczająco moich podkówek... Więc musiałam rozejrzeć się za jakąś lepszą bronią :D Z BabyDream używam oliwki do olejowania włosów ;) Szamponu jeszcze nie testowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie robiłam pieczonej gruszki więc jestem strasznie ciekawa jak pachnie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Krem z Evree do rąk kupiłabym sobie z chęcią. Ten okres grzewczy i chłód na dworze sprawia, że muszę mieć krem do rąk zawsze pod ręką.
    Kokosowy krem do rąk z Palmersa też zatem wpadł mi w oko. Ach, musi mieć obłędny zapach.
    Pozdrawiam. Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyyyle rzeczy! Miałam krem do rąk Evree, ale niestety nie pomógł na moje wiecznie myjące naczynia ręce, przesuszone na wiór :( potrzebuję chyba bardziej skomplikowanych kosmetyków jeśli chodzi o suchość skóry. Ah1 Te maseczki z węglem są super, miałam i bardzo się sprawdziły. Kuferek! Jest boski. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kremy z Evree uwielbiam <3 !! Mam bardzo duży problem z wysuszaniem się rąk... A one zawsze mi pomagają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. maseczki z bielendy nic nie robia z twarzą dla mnie, niestety ;/ a korektor z maybelline kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurcze szkoda, że nie wiedziałam o tych kuferkach, sama bym taki przygarnęła :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ale super ten kufer. Szkoda że nie wiedziałam o tej promocji bo by mi się też taki przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. cudowny kuferek! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szampon Magiczna moc olejków niedługo i u mnie dobije dna. Miss Dior, ale ta klasyczna wersja to zapach mego życia, co do LVEB mam mieszane odczucia. Ogrom kosmetyków mnie powalił na kolana:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow ile kosmetyków :) uwielbiam produkty babydream, aktualnie mam olejek dla mam :) na włosy i na rozstępy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na pewno niedługo skuszę się na zakup tego kremu do rąk z Evree, bo potrzebuję czegoś mocno nawilżającego!

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety w ogóle nie znam tych produktów :(

    OdpowiedzUsuń
  18. ładne denko i świetne nowości :) fajny ten kuferek :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię kosmetyki Evree, kominek śliczny i kubeczek też ;0

    OdpowiedzUsuń
  20. Effaclar co prawda jest do cery problematycznej, ale spisze się też u osób nieco starszych, które nie mają już trądziku młodzieńczego, a taki powstający z nieco innych przyczyn. Niestety coraz więcej kobiet nawet tych dojrzałych o ładnej cerze nagle zaczyna cierpieć na trądzik ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam te szampony i odzywki z loreala, sa swietne!!! :-) A najbardziej moc olejkow!

    OdpowiedzUsuń
  22. Swego czasu też myłam włosy tym szamponem od loreal

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ten podkłąd z Dr Irena Eris i strasznie mi oksyduje!! Po 3 minutach robi się pomarańczowy:( Mam nadzieję, że u Ciebie się sprawdzi dużo lepiej, ponieważ czytałąm pozytywne opinie na jego temat. Bardzo lubię te szampony i odżywki:) krem do rąk z Evree też jest super:) Antyperspirant z Garniera też namiętnie używam zamiennie z innymi:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥