17:59:00

zimowa pielęgnacja skóry twarzy | złuszczanie i nawilżanie | Tołpa | Nacomi | Botanic Skinfood

Hej ! Dzisiaj bez zbędnego wstępu mam dla Was wpis pielęgnacyjny. Zimą moja skóra bardzo się przesusza, oprócz tego stosuję dwa produkty przepisane od dermatologa, które są tak okropnie wysuszające, że dobrze nawilżający krem i peeling to u mnie podstawa. Dzisiaj opowiem Wam o 3 produktach, których używam już od jakiegoś czasu i chcę się z Wami podzielić opinią o nich :) Zapraszam !
Tołpa | peeling 3 enzymy | papaina, bromelaina, keratynaza

Moja skóra ostatnio dość mocno się buntuje, borykam się ze sporymi niedoskonałościami, dlatego też musiałam przerzucić się na peelingi enzymatyczne. Kiedyś tylko takich używałam, nie rozumiałam ich fenomenu, bo jak to może cokolwiek wypeelingować skoro nie ma drobinek ;) A w moim mniemaniu są nawet lepsze. I tak na dniach Lifestyle w Super-Pharm w ręce moje wpadł peeling z Tołpy 3 enzymy, który totalnie zawładnął Instagramem. Widziałam go dosłownie wszędzie. Zakupiłam go za niecałe 18 zł, jeśli dobrze pamiętam. Normalnie kosztuje coś ok. 36-38 zł. 

Peeling mieści się w aluminiowej tubce zakończonej wąskim dziubkiem. Tubka ma 40 ml pojemności. Mamy tylko 3 miesiące na zużycie go od otwarcia, ale przy regularnym stosowaniu jest to możliwe. Tym bardziej, że producent zaleca nakładanie grubszej warstwy. 

Co obiecuje nam producent? 
▬intensywne złuszczanie
▬ograniczenie wydzielania sebum o -74%
▬zmniejszenie ilości zaskórników
▬eliminacja nawracających niedoskonałości

Peeling nie zawiera drobinek ani kwasów AHA, ale złuszcza naskórek dzięki trzem aktywnym enzymom:
▬papainy z papai,
▬bromelainy z ananasa,
▬mikrokapsułowanej kertynazy.

Czytałam, że u wielu z Was pojawiło się uczucie pieczenia po zastosowaniu. Powiem Wam, że u mnie wystąpiło to tylko raz. A tak wszystko było okej. Tak jak zaleca producent nakładałam solidną warstwę na oczyszczoną skórę twarzy, omijając okolice oczu. Zostawiałam na 10 minut i po tym czasie zmywałam letnią wodą masując delikatnie. Stosuję go 2 razy w tygodniu, czasem częściej, gdy moja skóra tego potrzebuje. Produkt pięknie, świeżo pachnie. Wyczuwam tutaj i papaję i ananasa. Ma konsystencję żelową, trochę lepką. Po regularnym stosowaniu suche skórki znikają, skóra jest wygładzona, miękka i miła w dotyku. Niedoskonałości wiadomo od tak nie znikną, ale jest ich znacznie mniej, są złagodzone i rzadziej wracają ;) 

Poniżej macie skład:

Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Papain, Peat Extract, Bromelain, Algin, r-Bacillus Licheniformis Keratinase, Carbomer, Tetrasodium EDTA, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum, Tromethamine, Sodium Chloride, Calcium Chloride, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Methylpropanediol, Benzoic Acid
Nacomi | hialuronowy żel-krem do twarzy

Produkt ten kupiłam z myślą o nakładaniu czegoś pod makijaż. Potrzebowałam kremu lekkiego, szybko wchłaniającego się i jednocześnie nawilżającego. I właśnie naprzeciw wyszedł mi Hyaluronic Cream od marki Nacomi, który kupiłam na jakiejś promce w Hebe. 

Jest to połączenie jedwabistego kremu na bazie olejków ze słodkich migdałów oraz intensywnego żelu hialuronowego. Ma poprawiać elastyczność skóry, działać przeciwzmarszczkowo i wygładzająco. Zawiera ekologiczne ekstrakty z miodu, natywny kolagen morski oraz hydrolizowaną elastynę, które mają za zadanie odżywiać i nawilżać skórę. Tak twierdzi producent ;) 

Kremik zamknięty jest w buteleczce z grubego plastiku, ma pompkę, za co mega plus, bo mam długie paznokcie i niestety wydobywanie produktu ze słoiczka nie należy do najłatwiejszych ;) Pojemność to 50 ml. 

Konsystencja produktu jest taka kremowo-żelowa można powiedzieć. Bardziej kremowa niż żelowa ;p Wchłania się całkiem szybko. Ja mam cerę suchą z niedoskonałościami, także moja skóra spija szybko takie kremy nawilżające. Uważam, że nadaje się pod makijaż, bo szybko się wchłania, a wiadomo rano nie ma za bardzo czasu na takie rzeczy (przynajmniej w moim przypadku ;)), jest lekki, więc podkład się nie zbiera nigdzie i nie ciastkuje. Czy dobrze nawilża? Może dla skóry właśnie mieszanej albo tłustej byłby to dopuszczalny poziom nawilżenia, ale moja sucha potrzebuje czegoś więcej. Na dzień pod makijaż mi wystarczy, bo na wieczór ląduje na mój ryjek coś zdecydowanie bardziej natłuszczającego, odżywczego. Mógłby ociupinkę bardziej nawilżać, ale ogólnie.. nie jest źle ;) Kluczowe też dla mnie jest to, żeby nie zapychał, bo nieproszonych gości już mam wystarczająco ;) Skóra przy regularnym stosowaniu zrobiła się taka jakby bardziej sprężysta i gładka. Gdyby do tego doszło hiper nawilżenie bardzo byśmy się polubili, a tak lubimy się tylko trochę ;) Bardziej odpowiadał mi np. odżywczy krem na dzień z Vianka. Nie był jakoś bardzo tłusty, choć treściwy, nie zapychał, a super nawilżał. W TYM poście o nim wspominałam.

Jest dość wydajny, wystarczy mała ilość, aby pokryć całą buzię. Całkiem przyjemnie pachnie, słodko, ale nie męcząco. 
Botanic SkinFood | krem nawilżający 

Produkt otrzymałam w maju w paczce PR od drogerii Natura. Botanic SkinFood to stosunkowo nowa marka, która wypuściła wegańskie kosmetyki bogate w wysoko odżywcze składniki superfoods. Jednym z produktów był właśnie nawilżający krem do twarzy z mango i herbatą matcha. 

Krem zamknięty jest w słoiczku z ciemnego szkła. I tutaj pojawia się problem wydobycia go - przy długich pazurach jest to dość uciążliwe. Pojemność to 50 ml. Mamy 6 miesięcy na jego zużycie od otwarcia, więc muszę się spieszyć z jego zużyciem, bo zaczęłam myślę jakoś w czerwcu go stosować. Potem miałam małą przerwę, bo był zdecydowanie za treściwy na upalne dni i poszedł ponownie w ruch, gdy nadeszły chłodne miesiące. Posiada 97% składników naturalnych. Poniżej wstawiam skład, który macie również na stronie drogerii Natura. Super, bo każdy składnik jest opisany po polsku:

Aqua* Czysta woda – rozpuszcza składniki. 
Prunus Amygdalus Dulcis Oil* Olej ze słodkich migdałów – nawilża, wygładza, wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry. 
Caprylic/Capric Triglyceride* Roślinny emolient – zmiękcza, wygładza i nawilża skórę. 
Glycerin* Roślinna gliceryna – nawilża i wspomaga transport składników w głąb skóry. 
Coco-Caprylate/Caprate Naturalny emolient – tworzy na skórze ochronny film i nadaje jej gładkość. 
Cetearyl Olivate* Emulgator z oliwy z oliwek – tworzy emulsję i pielęgnuje skórę. 
Sodium Lactate* Mleczan sodu – zmiękcza, zapewnia właściwe pH kremu. 
Butyrospermum Parkii Butter* Masło shea/karite – odżywia i regeneruje skórę. 
Sorbitan Olivate* Emulgator z oliwy z oliwek – tworzy emulsję i pielegnuje skórę. 
Camellia Sinensis Leaf Extract* Ekstrakt z zielonej herbaty Matcha - działa antyoksydacyjnie, spowalniając procesy starzenia się skóry. Nawilża, ujędrnia, poprawia wygląd cery. 
Mangifera Indica Fruit Extract* Ekstrakt z mango – doskonale nawilża, zwalcza wolne rodniki i chroni skórę przed negatywnym wpływem środowiska. 
Cetearyl Alcohol* Alkohol cetylostearylowy – emolient, tworzy warstwę ochronną. 
Xanthan Gum* – Guma ksantanowa – naturalny zagęstnik. 
Tocopherol*, Lecithin*, Ascorbyl Palmitate*, Glyceryl Stearate*, Glyceryl Oleate*, Citric Acid* Kompleks antyoksydantów – spowalnia procesy starzenia i zapewnia trwałość kremu . 
Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate – Konserwanty identyczne z naturalnymi – zapobiegają namnażaniu się bakterii, drożdży i pleśni, 
Parfum – Hipoalergiczna kompozycja zapachowa – zapewnia ładny zapach.

Krem ma bardzo treściwą konsystencję i u mnie pod makijaż się nie sprawdza. Na początku go używałam i rano i wieczorem, ale niestety podkład jakoś tak się rozjeżdżał i ciastkował, więc przerzuciłam go już tylko na wieczorną pielęgnację. Na noc sprawdza się genialnie. Dostarcza mojej skórze taki poziom nawilżenia, jaki ona rzeczywiście potrzebuje. Rano jest nawilżona, miękka i gładka. Thank God - nie zapycha! Jeśli chodzi o zapach, spodziewałam się soczystego mango, ale nie ma tak dobrze ;D Zapach jest taki trochę ziołowy, wytrawny, no nie owocowy, ale nie jest drażniący. Mi nie przeszkadza ;)
Znacie te produkty? Jak się sprawdziły u Was? Jakich kosmetyków używacie w sezonie grzewczym? ;)

Buziaki,
Ada.

11 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa pielęgnacja, choć z tymi kremami szkoda że nie do końca się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe kosmetyki, które chętnie sama bym wypróbowała:) szczególnie ciekawi mnie krem od Botanic

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym wypróbować te produkty nancomi, chyba zakupię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletna pielęgnacja :) Niestety żadnego produktu nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem posiadaczką suchej cery, więc krem Botanic SkinFood powinien się u mnie sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedawno wykończyłam krem Botanic Skinfood. Bardzo przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bedę musiała cos tak8ego zakupić, moja skóra błaga o cos takiego

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten peeling widziałam juz tyle razy, że muszę go w końcu kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cos do złuszczania to by mi sie przydało.. lubie produkty tołpa

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam tylko peeling 3 enzymy z Tołpy 😉 szkoda, że Natura nie jest mi po drodze, bo bardzo mnie kuszą kosmetyki Botanic SkinFood.

    OdpowiedzUsuń
  11. właśnie zaczęłam używać tego peelingu z Tołpy i musze przyznac, że jak na pierwsze 2 użycia to jestem zadowolona ;) ciekawe oc będzie dalej ;))

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥