Skoro byli ulubieńcy czerwca, to czas na nowości. Tak naprawdę póki nie zebrałam ich razem, nie miałam pojęcia, że jest tego aż tyle. Kilka z nich pochodzi z końcówki maja. Są to produkty głównie pielęgnacyjne i parę próbek. Zapraszam !
produkty pod prysznic
Ziaja, płyn do higieny intymnej - kupiłam wielką butlę, ponieważ była w promocji. Kiedyś miałam mniejszą pojemność i byłam zadowolona. Z tego również jestem. Piękny zapach, robi co ma robić, nie podrażnia. Na plus.
Lirene, peeling ujędrniający - dużo czytałam u Was na blogach o nim i w końcu się skusiłam. Bardzo zależało mi na zapachu mango, który jest obłędny. Więcej o nim na pewno w oddzielnej recenzji.
Isana, żel pod prysznic - na ten żel chyba skusiła się większość z nas :D wygląda obłędnie i ze względu na to go wzięłam. Nawet nie powąchałam w drogerii, ale w domu okazało się, że pachnie zarówno pięknie jak wygląda.
Gilette Venus, żel i maszynki do golenia - mam bardzo podrażnioną skórę, głównie pod pachami, więc postanowiłam kupić jakiś delikatny żel do golenia i nowe, lepsze maszynki. Zdecydowałam się na te z Gilette, które są naprawdę fajne. Za maszynkę + dwa wkłady zapłaciłam ok. 34 zł.
Lirene, nawilżający żel do mycia twarzy - prezent od koleżanki (zapraszam na jej bloga klik). Na razie czeka aż zużyję mój z Ziaji i dopiero się za niego wezmę.
Garnier, płyn micelarny z olejkiem - różowa wersja jest stałym bywalcem u mnie, ale koniecznie chciałam wypróbować tą wersję z olejkiem. Przepięknie pachnie! Na razie czeka na swoją kolej.
Avon, peeling enzymatyczny z minerałami z Morza Martwego - poprosiłam mamę, aby zamówiła mi ten peeling dla skóry suchej i wrażliwej. Gruboziarniste są kompletnie nie dla mnie. Na dokładną recenzję musicie jeszcze trochę poczekać.
Batiste, suchy szampon - kupiłam go ze względu na wyjazd na obóz nad jezioro. Świetnie sobie poradził. Włosy po spryskaniu nim były odświeżona i wyglądały po prostu na czyste ;) Fajny produkt!
Garnier, Beauty Care, antyperspirant w kulce - wiecie, że moim ulubieńcem była fioletowa wersja, lecz niestety podrażniła moje jakże wrażliwe pachy, więc zdecydowałam się na wersję z pielęgnującymi olejkami.
Sudocrem - idąc za ciosem jeśli chodzi o pielęgnacje pach, kupiłam krem na podrażnienia Sudocrem. Jest nie zawodny, smaruję wrażliwe okolice codziennie wieczorem. Efekty już są, skóra aż tak nie swędzi. Mam nadzieję, że po dłuższym stosowaniu będzie jeszcze lepiej.
To wygrane produkty, które widziałyście w poprzednim poście. Olejek do kąpieli i masażu, krem do rąk oraz maskara z L'Oreal, False Lash Wings Sculpt.
Silcatil, skarpetki złuszczające - postanowiłam zafundować moim stopom porządne złuszczanie. Moja mama poleciła mi te skarpetki, po których stopy miała jak nowe. Dam znać jak się sprawdziły.
I na koniec próbki, które dostałam od mamy mojego chłopaka. Niektóre z Was widziały je na moim Instagramie.
Dior, Diorskin, podkład - próbkę już zużyłam. Podkład jest świetny. Gdy tylko będę miała możliwość kupienia pełnowymiarowego produktu, na pewno to zrobię.
Kerastase, nektar termiczny - odżywczy i wygładzający do włosów suchych. Bardzo chciałam przetestować ten produkt, zobaczymy jak sprawdzi się ta próbka.
Dr Irena Eris:
Ujędrniające serum z pyłkiem opalizującym na dzień - pojawił się w zużyciach w TYM poście. Dostałam kolejną próbkę. Posiada świetne drobinki, które niesamowicie pięknie mienią się w słońcu.
Rajski balsam nawilżający do ciała - równie fajny jak ten wyżej.
Odbudowa cellularna krem do twarzy na dzień, głęboko nawilżający krem do twarzy oraz kremowa maska do twarzy - pierwszy raz będę miała styczność z tymi kosmetykami.
Smashbox, baza pod makijaż - znana baza, niektóre z Was pewnie miały, chętnie przetestuję.
La Roche-Posay, płyn micelarny i podkład - duet, który bardzo przypadł mi do gustu. Płynu jeszcze nie używałam, ale podkładu owszem. I powiem Wam, że pierwsze wrażenie wywarł na mnie bardzo dobre.
Hermes, Le Jardin, De Monsieur Li - perfumy damskie, przepiękne! Zachęcam do pójścia do perfumerii i powąchania. Eau de neroli dore - męskie. Gdy wywietrzeją są całkiem znośne, ale ogólnie w moim guście.
Compeed, plastry na pęcherze - zamówiłam buty na stronie Deezee.pl i w gratisie dostałam te plastry. Podobno są najlepsze. Jeszcze tego nie wiem, na razie nie były mi potrzebne.
I tak wyglądają moje zakupy w tym miesiącu. Jak widać trochę się tego uzbierało, ale nie są to zachcianki, tylko niezbędne kosmetyki ;)
Dajcie znać czy miałyście któryś z produktów i jak się sprawdziły u Was :)
Buziaki,
A.
Żel z Isany faktycznie pachnie idealnie <3
OdpowiedzUsuńNo powiem ci, że poszalałaś ;p świetne nowości :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko peeling z Lirene ;)
OdpowiedzUsuńWidzę tutaj sporo dobrego;)
OdpowiedzUsuńSuper nowosci ;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem pozytywnie nastawiona do Batiste - używałam tylko okazjonalnie a w efekcie dostałam od niego łupieżu... -.- Ciekawy blog - dodałam do obserwowanych! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuchy szampon to mój FAV! ❤️
OdpowiedzUsuńLubię produkty do twarzy Avon z serii Planet Spa :)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie do depilacji pach oraz całego ciała używam olejku i nie mam problemu z podrażnieniem :) Spróbuj, może akurat będziesz z tego sposobu zadowolona :) Batiste nie lubię, a Garniera muszę w końcu kupić i sprawdzić, ale różowego :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję, dziękuję za radę:)
UsuńWow, Twoich czerwcowych nowości jest chyba więcej niż wszystkich moich kosmetyków! :D Najbardziej jestem ciekawa recenzji tych skarpetek, od dłuższego czasu noszę się z zamiarem ich kupna :)
OdpowiedzUsuńSuchy szampon Batiste uwielbiam. Płyn micelarny z Garniera z olejkiem kupiłam jakiś czas temu, ale u mnie akurat najlepiej sprawdza się wersja różowa, dla wrażliwej skóry :)
OdpowiedzUsuńPeeling z Lirene czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy! Jestem ciekawa tego płynu z olejkiem z Garniera, sama też używam tego różowego i właśnie mi się kończy :).
OdpowiedzUsuńA ten podkład z Dior polecam. Miałam go i bardzo byłam z niego bardzo zadowolona. Tylko cena troszkę odstrasza :)
dressed-in-makeup.blogspot.com/
Ten żel z Isany pachnie przepięknie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam suche szampony Batiste. Zarówno do odświeżenia włosów jak i nadania fryzurze objętości :))
OdpowiedzUsuńNiestety nie załapałam się na ten wiosenny żel pod prysznic z Isany ;)
OdpowiedzUsuńJa też używam z Ziaji płynu do higieny intymnej tylko, że konwaliowego. =)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten sudocrem!:)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy post :)
Żele z Isany bardzo lubię, ale akurat tej wersji nie mam.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie peeling z mango Lirene, już jakiś czas temu zwróciłam na niego uwagę oraz nowa wersja tuszu Loreala:)
OdpowiedzUsuńJeżeli mogę coś polecić, to botox stosuje się również pod pachy, dzięki czemu niweluje to potliwość na minimum rok. Może nie musiałabyś używać dezodorantu, a krem pielęgnacyjny zamiast tego. ^^
OdpowiedzUsuńPozwól że odniosę się do każdego z nich (jak mam w zwyczaju, bo lubię.)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o produkty pod prysznic to skusiłabym się po wszystkie oprócz żelu do golenia. Maszynki tej firmy na ogół są dobre, co bardzo polecam! Żel do twarzy może wydać się okej, za to płyn stosuje i jestem zadowolona! :) Suchy szampon to coś, na co poluję od dluższego czasu!
sporo tego:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego kosmetyku, jednak mam ochotę na ten żel z Isany .
OdpowiedzUsuńooo widzę, że u Ciebie na zdjęciach też towarzyszy ananasek!:D mam ten zel z isany, ma cudny zapach <3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele do golenia Gilette :)
OdpowiedzUsuńżele satin care są genialne!
OdpowiedzUsuńLubię te żele do golenia Satin Care, ale najbardziej z awokado ;) Żele Isana limitowane też zawsze kupuję i jestem z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za żelami z Isany. ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje ;*
Nie przepadam za tym płynem micelarnym z garniera. Wolę ten różowy ;)
OdpowiedzUsuńhttps://alazielinska.blogspot.com/
Oj sporo tego nazbierałaś :) Ja już od kilku miesięcy staram się nic nie kupować, bo zapasy aż wypadają ze szafki :P ale zawsze znajdzie się coś co "trzeba" kupić :) Ciekawa jestem tego peelingu z Lirene i jego zapachu :)
OdpowiedzUsuńMuszę i ja w końcu się zebrać na taki post - bo ulubieńców na poczekaniu przedstawiłabym z 10! A jak widzę jeden z Twoich pokrywa się z moim (sudocrem ma wspaniałe działanie!) :)
OdpowiedzUsuńTakie posty to fajny pomysł bo można fajne kosmetyki sobie znaleźć :) od dłuższego czasu ciekawi mnie już suchy szampon tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
świetne te nowości :)
OdpowiedzUsuńWszystkie produkty z drugiego zdjęcia miałam i były świetne ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym śliczny blog, zaobserwowałam :*
amelia-bloog.blogspot.com
U mnie Batiste, to numer jeden :) uwielbiam te suche szampony.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie olejki, wracam do poprzedniego posta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
noo, sporo tego! :) Z wymienionych rzeczy używałam peelingu Lirene, dobrze go wspominam ;)
OdpowiedzUsuńmiłego testowania! :)
OdpowiedzUsuńkilka z produktów znam. miłego testowania!
OdpowiedzUsuńSandicious
Również mam w planach zaopatrzyć się w płyn micelarny z olejkiem od Garniera, bo różowa wersja akurat mi nie przypadła do gustu...;)
OdpowiedzUsuńSpore zakupy! Będzie o czym poczytać. :-)
OdpowiedzUsuńmuszę kupić Sudocrem ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o żel do golenia to Gilette wygrywa, jednak ostatnio używam zwykłego balsamu do ciała i efekty są super. :) A szampon z Batiste po prostu kocham. :)
OdpowiedzUsuń