Konturówki do ust są ostatnio pożądane przez bloggerki. Zwłaszcza, że niektóre można spokojnie nakładać na całe usta. Dzięki promocjom w Rossmannie zaopatrzyłam się w kilka konturówek. Ale te, o których dzisiaj będę mówiła, kupiłam w Naturze. Zapraszam :)
A mianowicie są to konturówki firmy Essence. Zapłaciłam 5 zł za sztukę. Wśród 8 do wyboru, ja skusiłam się na 3 kolory: IN THE NUDE, CUTE PINK oraz RED BLUSH.
Konturówki są dość dobrze napigmentowane. Niestety słyszałam, że kredki z poprzedniej serii, te ze srebrną skuwką, były mięciutkie i gładko sunęły po ustach. Niestety te są tępe i suche. Ale nie skreśliłam ich od razu. Dają fajny efekt matu i bardzo ładnie prezentują się na ustach. Przy następnej wizycie w Naturze, na pewno skuszę się na inne kolory.
Jeśli chodzi o trwałość z jedzeniem i piciem nie wytrzymują zbyt długo. Zjadają się od środka. Ale bez tego trzymają się jakieś 3-4 godziny. Nie jest najgorzej ;) Jedyny ich minus to chyba to, że niestety trzeba je temperować. Zdecydowanie jestem zwolenniczką wysuwanych.
Poniżej możecie zobaczyć jak prezentują się na ustach.
IN THE NUDE
RED BLUSH
CUTE PINK
Przy najbliższej okazji na pewno skuszę się jeszcze na inne kolorki. Najbardziej chyba przypadł mi do gustu In the nude.
Dajcie znać jak Wam się podoba efekt i które kolory Wy preferujecie.
Buziaki,
Addele ♥
Mam jedną i jestem średnio zadowolona. Tobie najładniej w tej na pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam cute pink ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor pomadki :)
OdpowiedzUsuńPost nie jest na temat pomadki...
UsuńUwielbiam malować usta kredkami :)
OdpowiedzUsuńwww.skinnyliar.blogspot.com
podobają mi się takie matowe usta:)
OdpowiedzUsuńładne kolory i fajny efekt, no ale jak się ma takie usta to już niewiele trzeba :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich dużo dobrego, muszę w końcu się w nie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta starsza wersja, ze srebrną skuwką, była mniej wysuszająca i łatwiej się ją aplikowało. Niemniej - uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńIn the nude najbardziej w moim typie:) a chyba jeszcze nigdy nie miałam konturówki... Czasem ktoś mnie pyta czy używam bo mam taki jakby naturalnie zaznaczony kontur ust heh..
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci we wszystkich jednak moim faworytem został Red Blush :)
OdpowiedzUsuńust zazdroooooszcze
Właśnie kupiła dwie konturówki z Essence, jedna ze srebrną zatyczką - cudo, mięciutka i gładko sunie po ustach, druga - tragedia, jest strasznie twarda i ciężko się nią pracuje :\ Szkoda, że nie są już dostępne te ze srebrną zatyczką :)
OdpowiedzUsuńTeż ubolewam :(
UsuńChoć we wszystkich bardzo Ci ładnie, red blush jest zdecydowanie moim faworytem! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te konturówki ;)!
OdpowiedzUsuńTa nudę jaka świetna! Szkoda właśnie ze trzeba je ostrzyc, ale niedrogie i fajne wiec można się poświęcić :-P
OdpowiedzUsuńAle na hybrydy? Bo do zwykłych całkiem okej jest;-) ale do hybryd uważam to za zbędne bo w niczym nie pomaga :-(
świetne te konturówki!
OdpowiedzUsuńSandicious
Ładne kolorki :) sama zastanawiam się nad tymi konturówkami :)
OdpowiedzUsuńJa z essence posiadam czerwoną i transparentną konturówkę.
OdpowiedzUsuńJa poluję na transparentną konturówkę z essence:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki tych konturówek, w każdym z nich pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tak pięknych ust
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądasz <33 Cudowne usta :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Kurcze, fajne te konturówki! Muszę wypróbować, ale przy tak ładnych kolorach, trudno będzie zdecydować się na jeden :) Jeden, bo usta maluję w sumie rzadko :) Ale jeśli już coś kupuję to matowe, więc konturówki w tej kwesti już spełniają ten warunek :)
OdpowiedzUsuńPS. W każdym z kolorów jest Ci bardzo ładnie, ale w In The Nude prze! :)
Pozdrawiam :)
Pisałam niedawno o tych konturówkach i świetnie się u mnie sprawdzają tylko szkoda właśnie, że nie ma już tych ze srebrnymi zatyczkami gdyż podobno są lepsze :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam je za twoim poleceniem :) Też żałuję że już ich nie ma :(
Usuńred blush mi się bardzo podoba!:)
OdpowiedzUsuńSandicious
Wiele dobrego słyszałam już o tych konturówkach i gdyby nie sporo szminek, które mam i muszę wykorzystać, zapewne skusiłabym się na nie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich kontororwki :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedną z powyższych konturówek i bardzo polubiłam. =)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tych konturówkach;)
OdpowiedzUsuńLubię te konturówki, masz piękne usta :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne wszystkie. Podkreślają piękny kształt ust.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory! Pierwsza najbardziej przypadła mi do gustu i muszę się jej przyjrzeć przy następnej wizycie w drogerii ;-) Ja do tej pory skusiłam się na jedną konturówkę z tej serii, w odcieniu Famme Fatale, który jest piękną czerwienią. Bardzo ją lubię, jednak zdecydowanie nie jest to kolor na co dzień.
OdpowiedzUsuńfajnie wyglądają na ustach, muszę sobie kupi :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://locastrica.blogspot.com/
Może wsp obs? Daj znac :)
Masz bardzo ładne usta to i konturówki dobrze wyglądają. Na moich nie ma gdzie malowac ;p
OdpowiedzUsuńPiękne usta i świetny efekt:)
OdpowiedzUsuńin the nude jest świetna!
OdpowiedzUsuńObserwuje Cie na insta, zapraszam rowniez do siebie;) pathyee
Uwielbiam konturówki od Essence. Świetne odcienie. :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się CUTE PINK :)
OdpowiedzUsuńJa mam 5 kolorów, najbardziej lubię Honey Berry i Cute Pink. Tak jak napisałaś - stara wersja ze srebrną skuwką jest o niebo lepsza...
OdpowiedzUsuńMam konturówki z poprzedniej serii i są doskonałe. Jeśli nowe są suche, to na pewno ich ponownie nie kupię, bo nie lubię takiej formuły.
OdpowiedzUsuńP.S. Piękne zdjęcia i Ty oczywiście:)