Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją 4 produktów marki Ingrid Cosmetics. Namiętnie testuję ich kosmetyki od 2 tygodni i chciałam Wam co nie co o nich opowiedzieć. Tym bardziej, że z marką mam styczność pierwszy raz. Markę ogólnie znam, ale nigdy jakoś nic nie miałam. Dostałam cztery produkty i są to podkład do twarzy, pomada do brwi, tusz do rzęs oraz trio do konturowania na mokro. Ciekawych zapraszam dalej ;)
Podkład mieści się w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml. Wyposażona jest w pompkę, która sprawnie chodzi, nie zacina się i można wydobyć tyle produktu, ile potrzebujemy; szata graficzna całkiem przyjemna dla oka. Podkład musimy zużyć po otwarciu w ciągu 12 miesięcy.
Podkład ma dość gęstą konsystencję, przez co mam wrażenie, szybciej zastyga. Trzeba dość szybko operować gąbką (czy czymkolwiek nakładacie podkład), aby nie zrobić plam. Kolor pearl beige to jaśniutki odcień o lekko różowych tonach, ale nie rzuca się to mocno w oczy. Jego krycie określiłabym lekkie w kierunku średniego. Ładnie wyrównuje koloryt, ale z większymi niedoskonałościami sobie nie poradzi. Zobaczycie na zdjęciach mojego Dżordża na brodzie, który musiał zostać przykryty za pomocą korektora :D Podkład dobrze się trzyma na buzi, ale to też zależy jakiego pudru używacie. Niestety w połączeniu z Bourjois healthy balance, który jest pudrem takim typowym dla cer suchych, okropnie się zważył i powchodził w zmarszczki mimiczne, ale już z pudrem ryżowym z Ecocera zostaje na swoim miejscu. Ładnie się prezentuje, nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się ani nie waży. W duecie z tym pudrem trzyma się cały dzień na mojej buzi i nie ściera się. Za to duży plus ;) Zgadzam się, że dopasowuje się do skóry, że tak powiem współpracuje z nią;) i wygląda naprawdę ładnie, ale nie uważam, żeby jego formuła była lekka. Lekka formuła to dla mnie True Match od L’Oreal. Nie, żeby to był jakiś minus;) Podkład efektu maski nie robi, w miarę ładnie kryje i na pewno jest dużo trwalszy od True Match, który pod koniec dnia się ściera i praktycznie nie ma po nim śladu. Co jeszcze mi się w nim podoba to to, że nie podkreśla suchych skórek, które u mnie są upierdliwe na czole. Mogę potwierdzić słowa producenta, że daje matowe wykończenie, ale jednocześnie jedwabiście wygląda i nie jest to płaski mat.
Niżej macie zdjęcia. Na pierwszym jestem bez makijażu, na drugim podkład, a na trzecim już z korektorem pod oczami i przypudrowaną skórą.
Przejdźmy do trio do konturowania. Jest to Ideal Face contouring cream, czyli produkty kremowe, z którymi na co dzień styczności nie mam. Raczej sięgam po pudrowe. Ogólnie trio jest przeznaczone według mnie do jasnych karnacji. Brązer ma całkiem ładny odcień. Ja go nakładałam od razu na podkład i wklepywałam gąbeczką. Wtedy wyglądało to naprawdę ładnie. Kości policzkowe były podkreślone. Rozświetlacz jest perłowy i możemy go również nałożyć na powiekę. Swatch nie oddaje jego uroku, bo na twarzy wyglądał fajnie i ciekawie. Postaram się to trio zużyć, aczkolwiek za kremowymi produktami nie przepadam. Brązer mi się podoba i rozświetlacz również, ale tego najjaśniejszego raczej używać nie będę. Ogólnie produkty mają konsystencję, którą bez problemu aplikuje się na mokrej skórze i nie ma problemu z roztarciem. Jeśli lubicie i preferujecie kremowe produkty to z pewnością z tym trio się polubicie ;)
Od lewej: pomada, trio
Kolejnym produktem jest tusz do rzęs Extra Long. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam silikonową szczoteczkę;) Kształtem przypomina tą w pielęgnacyjnym tuszu Long4Lashes -> klik. Jedną stroną maluję górne rzęsy, a drugą dolne. Niestety nie dostałam żadnych informacji o żadnym z kosmetyków, dlatego wnioskuję po nazwie, że jest to tusz wydłużający. Mamy 6 miesięcy na jego zużycie. Pojemność to 5 ml. Szata graficzna na plus, ma taki jakby ciemno szary lustrzany kolor.
Tusz ładnie rozdziela rzęsy i je wydłuża. Na moich nie wygląda to jakoś super, ale one są po prostu rzadkie i krótkie i do tego opadające. Z resztą same zobaczcie na zdjęciach, że bez tuszu wyglądają jakby ich nie było :P Dla mnie jest okej. Wydłużać wydłuża, ale u mnie przydałoby się jeszcze trochę je pogrubić. Oczywiście go zużyję, bo efekt mi się podoba. A do tego jest trwały i się nie osypuje, co dla mnie jest bardzo istotne i nie raz o tym wspominałam. Jeśli potrzebujecie jedynie wydłużenia rzęs to możecie się nim zainteresować.
Ostatnim produktem jest pomada do brwi. Najlepsze zawsze na koniec ;) Już teraz nie wyobrażam sobie makijażu bez podkreślania brwi i od jakiegoś czasu używam tylko i wyłącznie pomad. Jak wiecie moją ulubioną jest ta z Wibo, ale rośnie jej konkurencja;) A mianowicie professional eyebrow pomade to naprawdę dobry produkt;) Otrzymałam odcień nr 200 Brown. Bałam się, że będzie za ciemny, ale nie potrzebnie. Pasuje idealnie. Są dostępne jeszcze jasny oraz ciemny brąz. Z łatwością się go aplikuje. Pomada się nie kruszy, jak to miało miejsce przy pomadzie z L'Oreal. Jest trwała, nie rozmazuje się i moim zdaniem wygląda super. Same oceńcie ;) A do tego ma aż 5g;)
Dajcie znać co Wam wpadło w oko :)
Znacie produkty Ingrid Cosmetics? Macie swoje ulubione?
Buziaki,
Ada.
Znacie produkty Ingrid Cosmetics? Macie swoje ulubione?
Buziaki,
Ada.
Raczej nic dla mnie ;)A tusz wygląda naprawdę miernie :P
OdpowiedzUsuńNo efektu wow zabrakło :P
UsuńUżywałam już podkładu Ingrid i bardzo go lubiłam, z Twojego opisu wynika że ten jest bardzo podobny ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie Ideal Face contouring cream ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Pomada do brwi podoba mi się najbardziej :) myślałam że będzie dość ciemna a na zdjęciu widzę bardzo fajny efekt :) tusz raczej nie dla mnie ja lubię te pogrubiające :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTak, pomada naprawdę fajnie się spisała :)
UsuńKiedyś coś tam od Ingrid miałam, ale to były czasy, kiedy ich kosmetyki można było dorwać tylko w małych, osiedlowych sklepikach albo centrach chińskich ;)
OdpowiedzUsuńZ ingrid mam podkład, ale inny niż Twój i jakoś nie jestem do niego przekonana. Nie odpowiada mi przede wszystkim konsystencja - dość gęsta i mam wrażenie, że brzydko wygląda na twarzy :D Musze dać mu jeszcze szansę.
OdpowiedzUsuńTa też jest gęsta i ogólnie efekt końcowy wygląda okej, ale trzeba się przy nim trochę namachać, żeby było ok ;)
UsuńKosmetyków Ingrid nie znam i muszę przyznać, że nie kuszą mnie za mocno.
OdpowiedzUsuńChyba nie miałam nigdy kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie :)
UsuńŁadny efekt na zdjęciach twarzy!
OdpowiedzUsuńI podobają mi się kolory "trójki".
Ale ładnie kryje ten podkład. Super produkty :)
OdpowiedzUsuńFajne porównanie na zdjęciach co do krycia podkładu :) Tusz z pewnością nie dla mnie, efekt bardzo słaby. Ogólnie o produktach Ingrid co nie co słyszałam, ale nigdy nie interesowałam się nimi jakoś bardziej i nigdy niczego z tej marki nie miałam.
OdpowiedzUsuńPodkład ładnie na twarzy siedzi :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji jeszcze przetestować kosmetyków z tej firmy:) ale jak się przypadkiem na nie natknę wezmę któryś z twojego polecenia:) Zapraszam również do siebie na blogu pojawił się również post recenzji :* Pozdrawiam i będę zaglądać czesciej :)
OdpowiedzUsuńPomada najciekawsza, ale szczerze mówiąc po żaden kosmetyk nie sięgnęłabym;)
OdpowiedzUsuńPo pomadę naprawdę warto :)
UsuńKiedyś często uzywałam marki 😉
OdpowiedzUsuńJa byłam ostatnio na makijażowych warsztatach i będę wymieniać część kosmetyczki ;) Z Ingrid już bardzo dawno nic nie miałam, kiedyś pamiętam od nich lakiery ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci służą, u mnie nie do końca się sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym przetestować podkład i zobaczyć jak się u mnie sprawdzi
OdpowiedzUsuńSandicious
Podkład i paletką wyglądają kusząco. Jestem dość jasna i trudno znaleźć mi coś dobrego i to jeszcze w dobrym odcieniu, a z tego co wiem jest jeszcze odcień jaśniejszy, więc chętnie go kupię :D
OdpowiedzUsuńPomada do brwi i podkład chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńPomada z pewnością Ci się spodoba. Jest naprawdę godna uwagi :)
Usuńciekawe kosmetyki - dawno nie miałam nic tej marki.
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz :)
UsuńCiekawe kosmetyki! :)
OdpowiedzUsuńw sumie t zaciekawiła mnie jedynie pomada do brwi:D
OdpowiedzUsuńPomada jest świetna, naprawdę!
UsuńO podkładzie Ingrid czytałam już kilka pozytywnych recenzji, ale dobrze wiedzieć, że nie należy do najlżejszych. Hm, a dla mnie właśnie True Match jest raczej ciężki, choć to też zależało od tego, czym go nałożyłam.
OdpowiedzUsuńMoja siostra zachwalał a sobie podkład z tej firmy
OdpowiedzUsuń