11:44:00

zużycia i nowości lipca |

Cześć!

Uwierzycie, że mamy już sierpień? A skoro zaczynamy nowy miesiąc to pora rozliczyć się z zużytych produktów i dodatkowo pokażę Wam jakie nowości pojawiły się u mnie w lipcu. Było ich o dziwo niewiele ;)
Żel od La Petit Marseilliais nie po raz pierwszy pojawia się w denku. Jest to mój ulubiony produkt do mycia i ulubiona wersja zapachowa. Biała brzoskwinia i nektarynka to intensywny, orzeźwiający zapach, który długo unosi się jeszcze w łazience. Jest to umilacz każdej kąpieli i do tego super się pieni i pielęgnuje ciało. Drugim produktem do mycia jest żel marki Life z olejkiem arganowym i ekstraktem z jagód Goji. Bardzo ładnie pachniał, trochę jak męskie perfumy. Nie był najgorszy, ale najlepszy też nie ;)
Maskę Garnier Grow Strong marki Garnier otrzymałam w zeszłym roku w wakacje od portalu wizaz.pl do testów i dopiero teraz ją zużyłam. Rzadko jej używałam, ponieważ nie mam czasu na podsuszanie włosów, nakładanie jej, trzymanie pod czepkiem i potem spłukanie. Za dużo z tym roboty i stosowałam ją raczej na mocno wyciśnięte z wody włosy, trzymałam 3 minuty i spłukiwałam. To co mi się w niej podobało to to, że niesamowicie wygładzała włosy i miała intensywny, piękny zapach, który utrzymywał się na włosach. Włosy były gładkie, odżywione i ładnie się prezentowały, ale nie zauważyłam, żeby się wzmocniły i mniej wypadały. Drugim produktem, również marki Garnier, jest odżywka z nowej serii Botaníc Therapy. Zdecydowałam się na wersję z olejkiem rycynowym i migdałem dla włosów łamliwych. Całkiem nieźle się sprawdziła. Ma gęstą konsystencję, wygładza włosy, regeneruje je i odżywia. Ogólnie moje włosy ostatnio mają dobry czas. Bardzo dobrze wyglądają, są miękkie i odżywione.
Z produktów do twarzy zużyłam płyn micelarny Hydro Clean marki Dermika. Zabierałam go ze sobą w podróż ze względu na pojemność. Bardzo dobrze zmywał makijaż, nawilżał skórę i jej nie podrażniał. Następnie różany tonik Evree w mini wersji, który również był ze mną w podroży. Miałam jego pełnowymiarowe opakowanie. Jest to najlepszy drogeryjny tonik. Idealny dla wrażliwych cer, koi skórę, nawilża ją, wyrównuje pH oraz powoduje lepsze działanie następnych kroków pielęgnacyjnych. O rozświetlającym serum Embryolisse mogłyście poczytać w oddzielnym wpisie (klik). Byłam z niego zadowolona, idealnie nadawał się pod makijaż i tak też go stosowałam. Jedyny minus, że nie można kontrolować jego zużycia. Chwaliłam go, że jest taki wydajny i już tyle go używam a on wciąż jest, aż tu nagle pewnego ranka po prostu go zabrakło ;) Ostatnim produktem z pielęgnacji twarzy jest pianka oczyszczająca Advanced Night Micro Cleansing Foam od Estee Lauder. Ten produkt również ze mną podróżował. Dobrze oczyszczał, miał fajną, przyjemną konsystencję, skóra była dogłębnie oczyszczona i gładka. Minusem był zapach - mocno perfumowany, czuć było, że to luksusowy produkt, ale mi nie odpowiadał ten zapach. Taki jakiś chemiczny.
Z kolorówki wykończyłam tylko płynny kamuflaż Lovely, z którego byłam bardzo zadowolona. Na tyle, że kupiłam kolejne opakowanie (TUTAJ możecie poczytać porównanie do korektora Conceal & Define od MUR). Ma świetne krycie, konsystencję, jest trwały i ma ładny kolor. Zdecydowałam się na odcień 02, który niewiele różni się od 01. Drugim produktem jest sypki puder z Lirene City Matt, który często ląduje w denku. Bardzo dobrze się sprawdza u mnie ten puder, dlatego też często do niego wracam. Dobrze matuje, ale nie jest to płaski mat, wygładza buzię i jest transparentny, więc dopasowuje się do skóry. I do tego jest taniutki jak barszcz ;)

To tyle, jeśli chodzi o zużyte opakowania. Teraz pora na nowości :)


Powiem szczerze, że reklama antyperspirantu Nivea dry fresh podziała na mnie i byłam go bardzo ciekawa. Udało mi się dostać do testów w klubie Nivea i od tygodnia namiętnie go testuję. Ma przepiękny zapach i naprawdę daje radę w te upały. Vichy nic nie przebije, ale na ten też warto zwrócić uwagę. Kolejnym produktem, który się u mnie pojawił to różowy sprej L'Oreal Colorista, który kupiłam ze względu na Opener Festiwal. Jest to jednodniowy sprej, który łatwo się zmywa, ale niestety strasznie plącze włosy i sprawia, że stają się szorstkie i sztywne. Następnym razem zdecyduję się na Hair Makeup. Filtr z Lirene to zakup chyba jeszcze z czerwca, który zapomniałam Wam pokazać w poprzednich nowościach. Jest to emulsja o SPF 20 o ładnym zapachu, lekkiej konsystencji, która nie zostawia lepkiej warstwy. Dobrze chroni i robi ładną opaleniznę. 
Dosłownie ostatniego dnia lipca przyszły pędzle, które zamówiłam na Aliexpress. Na pewno napiszę oddzielny post na ich temat. Na ten moment mogę Wam powiedzieć, że na żywo są jeszcze ładniejsze i mają bardzo mięciutkie włosie.
Książka Barbary Kwiatkowskiej już dawno była na mojej liście pozycji do przeczytania i bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam ją od ludzi z pracy na pożegnanie. Póki co czytam Skin Coach, ale jak tylko ją skończę biorę się za Azjatycką Pielęgnację. Na zdjęciu możecie zobaczyć również kolczyki z frędzelkami, które kupiłam w H&M na festiwal. Są lekkie i nie bolą mnie od nich uszy ;)


W lipcu przyszła do mnie również paczka od drogerii Natura, którą pokazywałam Wam na Instastory (addeleworld), a także w poprzednim poście produkty jednej z marek, które były w środku. Kolejne w następnych postach ;)

A u Was jak poszło ze zużyciem produktów w lipcu? Co ciekawego Wy kupiliście? Znacie produkty przedstawione we wpisie? :)

Buziaki,
Ada.

21 komentarzy:

  1. Mam podobne pędzle, pięknie wychodzą na zdjęciach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tonik evree i mi bardzo się spodobał, miło go wspominam :) Muszę też wypróbować korektor lovely, bo słyszałam o nim dużo dobrego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne pędzelki ^^ Zaciekawił mnie ten olejek rycynowy z garniera.
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka bardzo mnie zainteresowała. Polecam też Sekrety Urody Koreanek ;)
    Płyn micelarny i tonik wydają się fajne.
    Pozdrawiam!
    www.tipsforyoungers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie bardzo dużo szczególności na wyjeździe sporo kosmetyków zużyłam do ciała bo cały czas się czymś smarowałam :) maska Garnier a bardzo lubię miałam dokładnie tą samą wersję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa tej książki. Pędzelki są piękne :) Ja mam cały czas ochotę na wypróbowanie tego korektora z Lovely.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię te maski z Garnier. Ja od wizażu dostałam tę wersję pomarańczową i jeszcze stoi nieotwarta, ale już kiedyś ją miałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. ojeeeju pędzelki to cudoooo <3 przepiękne są!
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. skromniutko z nowościami:) ja już denkowych postów nie pisze, więc nie kontroluje na bieżąco ile kosmetyków zużywam miesięcznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam korektor z Lovely ;) Mój ulubieniec, na pewno będę kupowała go regularnie ;) Miałam też kiedyś próbkę żelu z LPM - obłędnie pachniał ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam tą odżywkę z Garniera <3 Przepiękne są te pędzle. Czekam na wpis!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubie zele od La Petit Marseilliais

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta seria Botaníc Therapy bardzo mnie ciekawi :) Czekam na post na temat pędzelków, prezentują się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O MÓJ BOŻE, JAKIE PIĘKNE PĘDZLE! Czy dobrze się nimi maluje? Czy znajdę je na grupie Aliexpress Polska na Facebooku? <3 Ciekawe, ile te piękności kosztują *.*

    Botaníc Therapy ostatnio zbiera dość dobre opinie, jestem pod wrażeniem. Jeszcze jak piszesz, że ona naprawdę regeneruje, to tym bardziej rozważam zakup:)

    Pozdrawiam!
    Tov :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam podobne pędzle! :D cudowne! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałam zdjęcia na Instagramie, super są te pędzle 😍

    OdpowiedzUsuń
  17. A mnie niezbyt podoba się zapach żelu LPM :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie denko zdecydowanie większe od nowości, z czego jestem dumna :) U Ciebie za to znam tylko żel z Le Petit i też bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥