Cześć kochane!
Podstawą dobrego makijażu jest odpowiednia pielęgnacja naszej skóry. Priorytetem jest codzienny demakijaż i dokładne oczyszczanie twarzy. Jest mnóstwo kosmetyków dostępnych na rynku ułatwiającym nam tą czynność. Wśród kosmetyków myjących do twarzy wyróżniamy płyny, pianki, żele, olejki, kremy. Dzisiaj opowiem Wam o produkcie, który pojawił się niedawno wśród moich zbiorów kosmetycznych.
A mianowicie o olejku różanym do mycia twarzy marki Bielenda. Dostałam się do grona testerek nowości marki, więc gdy tylko produkt do mnie dotarł od razu wzięłam się za testowanie. Jeśli jesteście ciekawe czy olejek do mycia skóry twarzy jest dobrym rozwiązaniem, zostańcie ze mną dłużej ;)
Olejek znajduje się w plastikowej, jasno-różowej buteleczce zakończonej pompką. Działa ona bez zarzutu, aczkolwiek nie dozuje produktu według naszych potrzeb, tylko po prostu pluje nim, co wydaje mi się wpłynęło na jego wydajność. Szata graficzna prezentuje się bardzo fajnie. Mi ona bardzo odpowiada. Ładnie wygląda na półce w łazience ;) Plus za blokadę pompki, coby nam się w podróży nic nie wylało ;)
Konsystencja nie jest typowa jak dla olejków, raczej bardziej wodnista. Olejek jest bezbarwny o różanym zapachu, który trochę mnie drażni. Jest on zupełnie inny niż w przypadku np. różanego toniku z Evree. Ten drugi zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Olejek ma jakiś taki chemiczny trochę zapach. Najpiękniejszy zapach świata to to nie jest, ale idzie się przyzwyczaić. Pojemność to 140 ml, czas na zużycie to 2 miesiące od otwarcia. Jest to jak najbardziej możliwe przy takiej wydajności.
Zdjęcia zrobione dokładnie miesiąc temu, gdzie butelka była pełna. Teraz zostało jakieś 1/4 buteleczki. Stosowałam go codziennie wieczorem i nie zawsze rano.
OBIETNICE PRODUCENTA
"Zawiera niezwykle efektywne połączenie łagodnych substancji myjących, szlachetnego olejku z owoców róży, nawilżającego kwasu hialuronowego oraz antyoksydacyjnego kompleksu witamin C+E o działaniu przeciwstarzeniowym i chroniącym przed negatywnym skutkiem zanieczyszczeń środowiskowych. Wyjątkowo lekka olejowa formuła zamieniająca się pod wpływem wody w delikatną piankę, skutecznie rozpuszcza wszelkie zanieczyszczenia podatne na działanie tłuszczu i wody: zmywa makijaż, upłynnia sebum, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i odświeża ją."
Produkt nakładamy na twarz łącząc z wodą, dzięki której powstaje delikatna pianka. Olejek świetnie myje, usuwa zanieczyszczenia, a także radzi sobie z makijażem. Ja również używam dodatkowo płynu micelarnego, ale nie jest to koniecznie, ponieważ olejek dobrze sobie radzi. Skóra po użyciu nie jest ściągnięta ani obciążona. Jest miękka w dotyku, odświeżona i oczyszczona. Produkt nie spowodował wysypu niedoskonałości. Jestem posiadaczką cery suchej, nie wiem jak sytuacja miała by się przy cerze mieszanej bądź trądzikowej. Olejek nie zawiera SLS-ów/SLES-ów, ale niestety (dla niektórych) już na pierwszym miejscu w składzie znajduje się parafina. Oprócz tego emolienty, emulgatory, przeciwutleniacze oraz olej z dzikiej róży, który wpływa na syntezę kolagenu, chroni przed wolnymi rodnikami oraz poprawia elastyczność skóry.
U mnie olejek sprawdził się bardzo dobrze. Gdyby nie fakt, że mam w zapasie jeszcze dwa produkty do mycia twarzy, sięgnęłabym po niego ponownie. Koszt olejku to 18, 99 zł. Myślę, że to nie jest majątek, zwłaszcza, że można go dorwać na promocji, na które warto polować. Olejek pochodzi z nowej serii Bielendy Rose Care, w skład której wchodzą również woda różana, nawilżający krem różany, serum różane oraz olejek różany. Na pewno sięgnę też po krem, gdy tylko wykończę zapasy ;) Do olejku też na pewno wrócę.
Dajcie znać czy znacie/macie/lubicie ten produkt.
Buziaki,
A.
Słodko wygląda :D
OdpowiedzUsuńCiekawy.. trzeba przyjrzeć mu się bliżej :)
OdpowiedzUsuńMam wodę różana z Bielendy. Po olejek również chętnie sięgnę. Ostatnio bardzo lubie ich produkty:)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to jest pomyłka. Po co nazywać coś olejkiem, skoro na pierwszym miejscu w składzie jest parafina? Zwykłe nabijanie klientek w butelkę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam olejki do twarzy, zapewne z tym różanym również bym się polubiła ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Olejek prezentuje się fajnie, jednak u mnie tego typu produkty do demakijażu średnio się sprawdzają. O wiele lepiej radzą sobie na przykład delikatnie pianki, a najlepiej typowe żele :)
OdpowiedzUsuńOj u mnie parafina w składzie kosmetyku do twarzy rowna sie wysyp ;( Produkt generalnie bardzo ciekawy, bo olejku do mycia jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko tej parafiny :P
OdpowiedzUsuńnigdy go nie miałam :D
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć wygląda super i myślę że na mojej skórze się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńChyba muszę się rozejrzeć za jakimś olejkiem. Do tej pory używałam żeli, ale wydaje mi się, że olejki są delikatniejsze ;) Co mojej cerze na pewno by pasowała. Tym z Bielendy raczej się nie zainteresuję, bo nie lubię zapachu różanego :D
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, ale niestety przez parafinę nie jest dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńMam go, już go zrecenzowałam :D Też mi spasował, szkoda tylko, że producent zaleca go zużyć do 2 miesięcy po otwarciu ;/
OdpowiedzUsuńJa bardzo chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o nim i z chęcią bym go wypróbowała, jednak... niestety nie znoszę zapachów różanych w kosmetykach i nic na to nie poradzę. Niestety to nie dla mnie. A szkoda. Lubię Bielendę :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńnie znam :) ale jak parafina to słabo akurat mam cere tłustą z tendencją do wyprysków :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię Bielendę :)
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco, niestety nie przepadam za zapachem różanym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
lubię produkty tej firmy, chyba skuszę się na ten olejek :D
OdpowiedzUsuńmiałam go kupować ale postawiłam na inny olejek z bielendy :) bodajże kupiłam na promocji w DP za 9 zł arganowy :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ten olejek :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnei taki olejek, moja cera coś nie lubi róży:(
OdpowiedzUsuńJuż miałam go wpisywać na listę, gdy doczytałam że zawiera parafinę :( Dla mnie pod każdym względem (nawet gdy jest to produkt do mycia) parafina działa źle. Szkoda, bo już byłam gotowa go kupić :(
OdpowiedzUsuńMam inne produkty z tej serii, olejku akurat nie.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że ja nie za bardzo lubię się z parafiną ;c
OdpowiedzUsuńBielenda dostarcza zawsze wspaniałych, pachnących, wysokiej jakości kosmetyki <3
OdpowiedzUsuńJa wybrałam sobie do testów po prostu olejek różany w pipetce. Na ten patrzyłam w sklepie ale właśnie ta parafina mnie zniechecila.
OdpowiedzUsuńBędę o nim pamiętać przy następnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o takim produkcie :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - coś na temat relacji damsko-męskich :)