Hej, hej!
Trochę mnie tu nie było, ale licencjat i końcowe egzaminy zbliżają się wielkimi krokami. Cieszę się, że to już koniec. Chciałabym, żeby było już po obronie ;)
Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego tuszu Givenchy. Już kiedyś mogłyście poczytać o Phenomen'eyes z dość niezwykłą szczoteczką, dzisiaj natomiast będzie nieco bardziej standardowa ;)
Jak widać produkt otrzymujemy w białym kartoniku. Wygląda ładnie, dość elegancko i ekskluzywnie. Pojemność 8 g. Dostaniecie go w Sephorze za 155 zł. Kolor to 1 Black Velvet, ważny 6 miesięcy od otwarcia.
Ucieszyłam się, gdy go dostałam, bo byłam właśnie ciekawa tej wersji. W Phenomen'eyes mieliśmy jedną kuleczkę jako szczoteczkę, a w Noir Couture mamy.. 3 kuleczki ;) Szczotka jest z włosia, za którymi ja nie przepadam, ponieważ przejechałam się kiedyś na jednej, która nie robiła na rzęsach kompletnie nic. W tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. Maskara daje mocny, czarny kolor, świetnie rozdziela rzęsy i je wydłuża. Jak to producent nazwał, posiada 4 cechy, którym należy ulec ;) Nadaje objętości, wydłuża i podkręca, a także zawiera kompleks Lash Booster Expert i wyciąg z bawełny, który odbudowuje, wzmacnia, odżywia i chroni rzęsy. Tak jak wspominałam tusz rozdziela i je wydłuża. Z podkręceniem średnio, ale myślę, że jest to raczej wina moich rzęs, które po prostu opadają, więc ja się ratuję zalotką ;) W takie rzeczy jak odżywienie czy wzmocnienie w tuszach nie za bardzo wierzę. Najważniejsze, że rzęsy nie słabną przez niego. Raczej są bardziej elastyczne i takie jakby... miękkie;) wiecie o co chodzi. Tusz bez problemu się aplikuje, nie skleja rzęs, co mnie w niektórych tuszach strasznie denerwuje.
Co istotne dla mnie, nie osypuje się w ciągu dnia. Myślę, że to za sprawą formuły wodoodpornej. Jest to dla mnie istotne z tego względu, iż bywają dni, że wychodzę z domu rano, a wracam wieczorem i nie zawsze mam czas zerkać do lusterka. Z tym tuszem nie muszę o to martwić.
Niestety są trochę problemy z jego zmyciem. Jest mocno wodoodporny i zwykły micel sobie z nim nie poradzi. Proponuję w tym przypadku sięgnąć po dwufazówkę. Garnier wersja z olejkiem z pewnością sobie z nim poradzi.
Nie wszystkim szczoteczka będzie odpowiadać. Nie wszystkie z nas lubią takie udziwnienia. Ja jestem raczej zwolenniczką zwykłych i silikonowych szczoteczek, ale raz na jakiś czas lubię po takie bajerki sięgnąć ;) Poniżej możecie zobaczyć efekt na rzęsach.
Dajcie znać co o nim myślicie. Miałyście z nim styczność ? A może polecacie jakiś inny tusz?
Całuję,
A.
a ja uwielbiam, jak tusz ma wloski, a nie silikonowa koncowke ! :D ten daje piekny efekt :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam wodoodpornych tuszów do rzęs (właśnie ze względu na problemy ze zmywaniem). Prawie mi się to nie zdarza. Jednak ten jest naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńDotychczas go nie znałam.
Pozdrowionka! :)
Bardzo podoba mi się szczoteczka, a także efekt na rzęsach. Miałam jego standardową niewodoodporną wersję i byłam z niej bardzo zadowolona. To był chyba najlepszy tusz jaki miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńnie miałam z nim styczności, wygląda delikatnie i fajnie, ale mi jednak zawsze szkoda tyle pieniążków na tusz. Bo u mnie dobrze sprawdzają się też tańsze :)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie. Akurat ten tusz i Phenomen'eyes dostałam od mamy mojego chłopaka ;) Na razie mnie nie stać na wydanie takiej kwoty na tusz. Jak już to kupiłabym prędzej w tej cenie np. podkład :)
UsuńDaje bardzo ładny naturalny efekt <3
OdpowiedzUsuńnie odpowiadają mi wodoodporne tusze :(
OdpowiedzUsuńSzczoteczka mnie nie przeraża, kiedy jest taki cudny efekt jak u Ciebie :) Z chęcią kupię sobie, czasem taki wodoodporny się przydaje :)
OdpowiedzUsuńNa rzęsach ładnie wygląda ale ja osobiście wolałabym grubą szczote :P
OdpowiedzUsuńCiekawa mascara :D Daje nawet fajny efekt, ale cena mnie po prostu odstrasza :P
OdpowiedzUsuńOj ja mam takie rzadziutkie rzęsy, że żaden tusz z nimi sobie nie radzi ;(
OdpowiedzUsuńSzczoteczka bajerancka :)
OdpowiedzUsuńKocham Givenchy <3 A ten tusz to naprawdę genialna sprawa.
OdpowiedzUsuńU mnie maskara jest chyba jednym z ostatnich kosmetyków, na który byłabym w stanie wydać więcej niż kilkanaście złotych. Mam wrażenie, że u mnie różnica między tuszem za kilka złotych i takim droższym jest tak naprawdę znikoma.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka wygląda super ! Chętnie bym przetestowała ! ;)
OdpowiedzUsuńEfekt daje bardzo ładny :) choć szkoda, że trudno go zmyć micelem.
OdpowiedzUsuńFajny efekt, ale ja nie przepadam za takimi fikuśnymi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt na rzęsach.
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie lubię udziwnionych szczoteczek, dlatego nie skusiłabym się akurat na ten tusz z Givenchy.
Daje naprawdę piękny i zarazem naturalny efekt! ;)
OdpowiedzUsuń