20:41:00

avon planet spa | pielęgnacja twarzy | głęboko oczyszczają maseczka błotna | głęboko oczyszczający peeling | minerały z Morza Martwego |

Witajcie!

Już lada dzień pojawi się wpis o odkryciach/ulubieńcach minionego roku. A tymczasem zapraszam Was jeszcze na post, który miał pojawić się już jakiś czas temu, ale ciągle to odkładałam, a myślę, że warto o tych produktach wspomnieć. A na pewno o jednym z nich. Dlatego też zdjęcia nie są zbyt aktualne. Zainteresowanych zapraszam serdecznie dalej :)


Już kiedyś Wam wspominałam, że moja mama jest konsultantką Avon, dlatego też kosmetyki tej marki przewijają się u mnie. Z reguły jest to pielęgnacja. Mogłyście już poczytać o produktach do pielęgnacji stóp i rąk -> klik. Natomiast dzisiaj parę słów o kosmetykach do twarzy Planet Spa Perfectly Purifying.
OBIETNICE PRODUCENTA:

PEELING: Odkryj detoksykujący i odświeżający rytuał znad Morza Martwego i obudź nim swoje ciało. Działanie: głęboko oczyszczający peeling do twarzy dogłębnie oczyszcza skórę, złuszcza martwy naskórek pozostawiając uczucie gładkości i świeżości.

MASKA: Wypróbuj maseczkę błotną do twarzy zawierającą sól krystaliczną oraz bogate w minerały błoto z Morza Martwego, znane ze swoich właściwości oczyszczających i detoksykujących. Działanie: dokładnie oczyszcza i detoksykuje skórę, nadając jej miękkość, gładkość i jędrność. Wchłania nadmiar sebum i sprawia, że pory stają się mniej widoczne.

DOSTĘPNOŚĆ / CENA / POJEMNOŚĆ 

Produkty marki Avon można zamówić u konsultantek bądź na ich stronie. Ceny sięgają 20 zł/ szt, lecz teraz maseczkę możecie dorwać za 9, 99 zł. Peeling jest w cenie regularnej, ale pamiętam, że ja za mój zapłaciłam też coś ok. 10 zł. Można je dorwać w naprawdę przystępnych cenach. Peeling ma 50 ml, a maseczka 75.

OPAKOWANIE / SPOSÓB UŻYCIA / KONSYSTENCJA

Oba kosmetyki znajdują się w miękkich tubkach, z których bez problemu wydobywa się produkt. Peeling używamy 2-3 razy w tygodniu nakładając go na buzię w formie maski. Zostawiamy na parę minut i zmywamy wodą kolistymi ruchami. Natomiast maseczkę rozprowadzamy na oczyszczaną skórę twarzy i zostawiamy na 10-15 minut. Po upływie czasu spłukujemy bądź zmywamy chusteczką nawilżaną. Ja jednak preferuję zmycie wodą, ponieważ po chusteczkach mam czerwoną i podrażnioną skórę.

Konsystencja maseczki jest zbita, gęsta - w końcu to maska błotna. Ma ciemno siwy kolor i dość intensywny zapach. Peeling natomiast jest przezroczysty, nie spływa z dłoni i posiada równie intensywny zapach.
MOJE SPOSTRZEŻENIA

Peeling zgodnie z zaleceniami producenta stosowałam dwa razy w tygodniu, czasem trzy, gdy moja skóra tego potrzebowała. Kiedyś się zastanawiałam jak peeling może złuszczać martwy naskórek bez drobinek i nie rozumiałam fenomenu peelingów enzymatycznych. Teraz je uwielbiam! Peeling z Avon bardzo dobrze spełniał swoją rolę. Dzięki niemu po suchych skórkach nie było śladu. Teraz w okresie zimowym moja skóra jest mocno przesuszona. Nawilżam ją jak mogę, ale od czasu do czasu pojawiają się suche place w okolicach szczytu kości policzkowych bądź na czole. A ten peeling sprawia, że one znikają. Idealnie wygładza skórę twarzy i tak ją fajnie odświeża. Skóra jest miękka i czuć wyraźnie różnicę przed zrobieniem peelingu i po. Jedyne co mi w nim przeszkadza to ten intensywny zapach. Taki typowy dla produktów oczyszczających, który raczej nie jest moim ulubionym.

Maska pochodzi z tej samej serii produktów z minerałami z Morza Martwego. Wszystkie produkty charakteryzuje ten sam zapach. Nakładałam ją 2 x w tygodniu, na całą twarz, omijając okolice oczu. Jest to glinka, ale nie zastygająca. Co jest dla mnie dużym plusem. Np. maska z L'Oreal zasycha na skorupę, co daje okropne uczucie ściągnięcia skóry. Po upływie 10-15 minut zmywam ją wodą. Powiem Wam, że efekty są średnie. Po regularnym stosowaniu skóra owszem była oczyszczona, ale miałam wrażenie, że powierzchownie. Na pewno nie było to dogłębne oczyszczenie. Po maseczce miałam takie uczucie odświeżenia, wygładzenia i oczyszczenia również, ale tak jak wspominałam na powierzchni skóry. Na pewno nie zgodzę się, że zwęża pory. Może minimalnie, ale nie jest to efekt zadowalający mnie. Mam rozszerzone pory przy nosie i na pewno nie stały się mniej widoczne. Dlatego na maskę raczej ponownie się nie zdecyduję. Wykończę ją oczywiście do końca, zostało mi na parę użyć. Peeling natomiast zużyłam w październiku, wspominałam o nim w denku z października klik.
Podsumowując peeling sprawdził się świetnie, buzia była miękka, wygładzona i po suchych skórkach nie było śladu. Maseczka natomiast to niewypał. Nie robiła nic zachwycającego na buzi. Może na peeling jeszcze kiedyś się zdecyduję ;)

Dajcie znać czy miałyście styczność z tymi produktami Avon. A może polecacie jakieś inne maski?

Wysyłam buziaki,
Ada.

18 komentarzy:

  1. Ja już bym się obawiała, żeby aż za bardzo nie wysuszyły mi skóry te kosmetyki.. ostatnio mam pecha do kosmetyków oczyszczających

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczka stosowana dwa razy w tygodniu nie wysuszyla mi skory. Jednak z takimi produktami trzeba uważać :)

      Usuń
  2. Ojj ja bardzo nie lubie kosmetyków z avonu, podrażniłam sobie kiedyś skórę i więcej do nich nie wróciłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam oba te produkty i byłam z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Peelingu nie znam ale maseczka była moim hitem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie produkty Planet Spa są godne polecenia :) tez je stosuję

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie produkty Planet Spa są godne polecenia :) tez je stosuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Od lat nie miałam produktów z tej serii ;) Kiedyś namiętnie kupowałam maski do twarzy, a potem nie chciało mi się ich używać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie używam kosmetyków do twarzy z serii Planet Spa, ale moja koleżanka regularnie kupuje maseczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. AVON u mnie odpadł, ale widzę, że ogólnie powoli wraca. Może kiedyś coś wypróbuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś bardzo musiałam te maseczki, teraz wolę glinki z Nacomi

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi jakoś nie odpowiadają kosmetyki z Avonu ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. these product realy awesome & helpfull thanks for sharing..
    https://clicknorder.pk online shopping in lahore

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam i lubiłam, teraz mam inną z serii planet spa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię produkty z Planet Spa, szczególnie tą serię oczyszczającą. Sprawdza się naprawdę fajnie, bo ładnie oczyszcza i odświeża. Zgadzam się, że nie działa bardzo dogłębnie, ale w tym celu mam zawsze w szufladzie GlamGlow albo maskę błotną Sephora. Obie opisywałam u siebie na blogu :) Jak peeling enzymatyczny najlepiej sprawdza mi się za to Organique.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam, że kiedyś bardzo często używałam kosmetyków z tej serii Planet Spa ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥