Hej, hej!
Witajcie w sobotni wieczór:)
Dawno nie było żadnej recenzji produktu do makijażu. A w nowościach, jak sami widzieliście, coś tam się przewinęło. Między innymi sypki puder od dr Ireny Eris. Już dawno miałam na niego chętkę, ale cena 85 zł nie zachęcała. Są plusy pracowania w drogerii, ponieważ udało mi się go dorwać za 32 zł. Taka cena już dużo bardziej do mnie przemawia ;) Jak puder sprawdził się u mnie? Ciekawych zapraszam do dalszej części wpisu.
W przepięknej srebrnej puderniczce z lusterkiem zostało zamknięte 11 gramów pudru. Przyznacie, że uroku nie można jej odmówić. Z resztą wszystkie kosmetyki dr Ireny Eris są dopracowane pod każdym względem. Mamy dostępne dwa warianty pudru: Natural oraz Translucent. Obie wersje są jednak transparentne, nie dają koloru, z tym że Natural ma zawarte rozświetlające drobinki. I ja właśnie tę posiadam. ;) Na stronie dr Ireny Eris transparenty jest w cenie 85 zł, natomiast natural 95 zł. W drogerii jednak oba kosztowały tyle samo.
Parę słów od producenta:
"Sypka, lekka formuła pudru, która idealnie stapia się ze skórą, optycznie ją wygładza i pozostawia jedwabistą. Utrwala i udoskonala makijaż. Zapewnia skórze długotrwałe, matowe wykończenie. Zawiera wyciąg z aloesu o działaniu pielęgnacyjnym, nawilżającym i chroniącym skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Idealny do wykończenia makijażu, dla każdego rodzaju skóry."
Puder jest drobno zmielony. Ma delikatny beżowy kolor, jest niemalże biały. Na twarzy jednak go nie widać. Nie bieli, zupełnie się scala ze skórą. Nakładałam go jako puder wykończeniowy. Na początku omiatałam puchatym pędzlem, lecz powiem Wam, że dużo lepszy efekt daje po wklepaniu go puszkiem. Zależy też na jakim efekcie Nam zależy. Mi osobiście bardzo się takie drobinki podobają i wolę jak wyraźnie się mienią na buzi. Na pewno wersja rozświetlająca nie będzie nadawać się dla cer mieszanych czy tłustych. Z resztą mało kto sięga po takie pudry mając właśnie taki typ cery ;) Puder nie matowi. Jeżeli ktoś liczy na długotrwały efekt matu, a zarazem rozświetlenia, zawiedzie się. Ostatnio zaczęła mi się nieco przetłuszczać strefa T i gdy nałożyłam ten puder właśnie w te miejsca, nie wyglądało to dobrze po paru godzinach. Skóra się po prostu błyszczała. Dlatego w tę strefę nakładam puder matujący, a na resztę buzi rozświetlający puder od dr Irenki. Drobinki prześlicznie się mienią, a w słońcu wygląda to jeszcze lepiej. Idealnie nada się też do ciała. Świetnie je rozświetli i nada zdrowego, młodzieńczego blasku. Jest niesamowicie wydajny. Mamy 12 miesięcy po otwarciu na jego zużycie, ale szczerze nie wiem czy go w tyle czasu zużyję ;)
Puderniczka jest leciutka, więc śmiało możemy zabierać w podróż. Nie żałuję zakupu, jestem nim zachwycona i polecam wszystkim klientkom. Niestety markę wycofują z Super-Pharm i Rossmanna. Wszystkim, który uwielbiają rozświetlenie i cerę pełną blasku, szczerze polecam. Będziecie nim zachwycone ;)
Dajcie znać czy miałyście styczność z marką i co fajnego polecacie :)
Buziaki,
Ada.
23:57:00
dr Irena Eris Provoke illuminating loose powder natural / sypki puder rozświetlający
AUTOR:
Addeleworld
Bardzo lubię ten puder, mam go już chyba ponad pół roku i też nie wydaje mi się, żebym go miała zużyć ;)
OdpowiedzUsuńMam go w dwóch wersjach obie są świetne :)
OdpowiedzUsuńSuper post! Świetnie przedstawiony produkt :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie dla mnie drobinki akceptuję tylko w cieniach na oczach na twarzy ich nie lubię.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, muszę kiedyś go wypróbować ;) Na razie testuję puder z Laura Mercier :)
OdpowiedzUsuńMam go na swojej wishliście:)
UsuńAle ładnie wygląda!
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentuję, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na zakup ale przyznam szczerze,że nie miałam pojęcia o jego istnieniu . Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jeden podkład, który miał w sobie drobinki, był to rimmel wake me up i pamiętam, że nie podobał mi się efekt tych drobinek. Było ich za dużo i słońcu była wręcz dyskoteka :P Dlatego podejrzewam, że z Irenki też nie byłabym zadowolona. Szkoda w sumie, że nie pokazałaś efektu tych drobinek na twarzy :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) jak wyczaję w dobrej cenie kupie
OdpowiedzUsuńLubię pomadki do ust Provoke, a także podkłady :) Najpierw sprawdziłam wersję matującą, którą przebiła ta rozświetlająca :)
OdpowiedzUsuńSeems nice product, & i love its packaging.
OdpowiedzUsuńI am following you, hope to see you on my blog.
https://clickbystyle.blogspot.in/
Może jeszcze uda mi się go dorwać na rossmannowskiej promocji ;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze ie miałam styczności z tą marką. Może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuń