Gdy tylko seria liście manuka od Ziaji pojawiły się na rynku, szturmem podbiły blogosferę. Dużo się o nich naczytałam i nasłuchałam, zanim rzeczywiście się na coś zdecydowałam. W momencie kupna, żel był tym kosmetykiem, którego mi brakowało. Dlatego też zdecydowałam się na żel myjący normalizujący na dzień i na noc. Czy podbił moje serce? Ciekawych zapraszam do poczytania ;)
Słów kilka od producenta:
Zapewnia efekt dokładnie oczyszczonej skóry, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia skóry, kwas laktobionowy ułatwia redukcję sebum, poprawia nawilżenie i miękkość naskórka, przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
Słów kilka ode mnie:
Żel dostajemy w przeźroczystej butelce w kolorze zieleni z pompką. Możemy łatwo kontrolować zużycie produktu. Pompka działa bez problemu, wydobywa tyle produktu ile potrzebujemy. Konsystencja typowo jak dla żelu. Pod wpływem wody delikatnie się pieni. Za 200 ml musimy zapłacić w cenie regularnej 8, 99 zł. Cena jak najbardziej przystępna.Jeśli chodzi o skład znajdują się w nim substancje myjące, emulgatory, humektanty, pantenol, znienawidzone sls-y, alantoina - działa przeciwzapalnie, wspomaga procesy regeneracji; substancja nawilżająca taka jak glikol propylenowy, ekstrakt z liści z drzewa Manuka, który ma właściwości antybakteryjne, zmniejsza infekcje, łagodzi podrażnienia; kwas laktobiotynowy - łagodzi podrażnienia, stany zapalne skóry, wygładza, zmiękcza, reguluje odnowę komórkową; składniki kompozycji zapachowych, perfumy, substancje konserwujące. A także substancje, które są bezpieczne, ale w ograniczonym stężeniu należące do substancji spłukiwanych tj: PEG-7 Glyceryl Cocoate oraz Dietanoloamid kwasów tłuszczowych z oleju kokosowego.
Całkiem przyjemny, oprócz SLS-ów, które krzywdy mi nie robią i perfum, które niektórych mogą uczulać. Ja żadnych niepożądanych skutków nie miałam. Zapach żelu jest nieprzyjemny, taki jakby chemiczny, trochę alkoholowy.
Żel stosuję codziennie wieczorem, aby zmyć makijaż twarzy. Z tym radzi sobie w miarę z lekkimi podkładami, z mocniejszymi jest nieco gorzej (np. z Double Wear od Estee Lauder). Wtedy powtarzam czynność. Nie uczulił mnie, nie wysuszył skóry, nie podrażnił. Bywało, że skóra była po nim taka lekko ściągnięta. Mam cerę suchą, więc u mnie nie ma problemu z nadmiernym sebum, dlatego też nie wiem czy żel pomaga w jego redukcji. Jedyne co mi przeszkadza to zapach, który za ładny nie jest i drażni mnie. Raczej ponownie się na niego nie zdecyduję. Ale też dlatego, że lubię zmieniać kosmetyki i testować nowe.
Podsumowując żel jest OK, nic złego mi nie robi, żadni nieprzyjaciele się nie pojawili. Chętnie skusiłabym się na inne produkty z tej serii, ale jeżeli wszystkie mają ten okropny zapach, to ja się jeszcze zastanowię ;)
Dajcie znać czy go miałyście i jak się sprawdził :)
Ściskam,
A.
uwielbiam <3 muszę kupić ponownie, jak na razie mam żel mixy ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Bardzo fajna recenzja :) Dużo wspominasz o zapachu, ale jednak to ma kluczowe znaczenie i czując tonę alkoholu i chemii na twarzy raczej niechętnie bym po ten produkt sięgała :( Miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
uwielbiam całą serię. peeling (pasta) jest najlepszy, polecam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel, był ok, ale nie na tyle bym kupiła go ponownie :) To pewnie dlatego, że jest sporo innych produktów, które po prostu darzę większą sympatią :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam krem do twarzy na dzień i na noc, ale musiałam je oddać dalej, bo powodował u mnie mega wysyp! Żelu nie znam, ale pasta oczyszczająca jest moim numerem jeden ;)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie spowodował wysyp :( a szkoda, bo zapach bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tego żelu, ale kusi mnie ta seria ;p
OdpowiedzUsuńKiedyś go miałam. Jego zapach mi się nawet podobał. Może kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńNic jeszcze nigdy nie miałam z tej serii.
OdpowiedzUsuńKosmetyki ziajki bardzo lubię, choć akurat tego nigdy nie miałam :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa z tej serii miałam tylko pastę, ale średnio ją lubiłam;)
OdpowiedzUsuńużywam od ponad roku na zmianę z innymi i uwielbiam go!:)
OdpowiedzUsuńU mnie ta seria się niestety nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńja się zastanawiam nad pasta oczyszczajacą z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńMnie ta seria jakoś nie przekonuje, a przy demakijażu i oczyszczaniu najlepiej sprawdzają się u mnie oleje :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tej ziajki miesiącami, zarówno przy porannej toalecie, jak i do zmywania makijażu. Później zaczęłam używać podkładu z Revlonu i okazało się, że kompletnie sobie z nim nie radzi - więc się rozstałyśmy ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie go kończę. Jestem zadowolona z jego działania :)
OdpowiedzUsuńz serii liście manuka miałam oba żele i ten bardziej przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńZiaja to coś, czego brakuje mi w Holandii.
OdpowiedzUsuńu mnie ta seria się cała nie sprawdziła a miałam 4 produkty, uczuliła mnie a ja nigdy nie miałam problemów z cerą :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem z tej serii i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, nie lubię Ziaji, ale Twoja recenzja bardzo rzeczowa i ciekawie napisana:)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu jest bardzo zwyczajnym kosmetykiem, który miałam i o którym zapomniałam. Też lubię testować nowe produkty, więc kolejny raz już po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńUżywałam tego żelu swego czasu i był całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki tej firmy
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na ten produkt jakiś czas temu, sporo osób go polecało. Zapach ma delikatny, nie uczula i podobno działa - dwa pierwsze stwierdzenia u mnie się sprawdziły, poza tym jest tani i łatwo dostępny. Oczyszczać cerę oczyszcza, jednak po jakimś czasie żel ten spowodował u mnie wysyp. Na pewno nie spodziewałam się cudów, ale nie spodziewałam się również, że coś może pójść nie tak. Produkt jest ciekawy, ale w moim przypadku nie działa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż