16:46:00

NaturalME | pomarańczowy peeling cukrowy do ciała | hydrolat aloes |

Cześć Wam!

Jak tam Wasz poniedziałek? Ja właśnie wracam z pracy i padam na twarz. Dzisiejszy dzień tak mnie zmęczył, że marzę o tym, aby się położyć i zdrzemnąć. Otworzyć sklep to nie lada wyzwanie. Odliczam juz dni do piątku! Zapowiada się rodzinny weekend! A Wy jakie macie plany? 

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją dwóch produktów marki NaturalME, których używam już od paru miesięcy. Są to aloesowy hydrolat do twarzy, ciała, włosów oraz pomarańczowy peeling cukrowy. To co? Ciekawi jak u mnie sprawdziły się te produkty? Zapraszam do dalszej części wpisu ;)
Jak tylko produkty pojawiły się stacjonarnie i zobaczyłam je na półce w drogerii, zapragnęłam mieć je wszystkie. Szata graficzna zdecydowanie zachęca, krótkie składy i szeroki asortyment również. Pierwsze co kupiłam to olejek z dzikiej róży, ale na jego recenzję musicie jeszcze trochę poczekać. Następnie do koszyka wpadły maska do skóry głowy oraz dwa produkty z dzisiejszego wpisu. 
Pomarańczowy peeling cukrowy według producenta ma oczyszczać i wygładzać, a także ma działać ujędrniająco i antycellulitowo. 
Przekonał mnie on przede wszystkim zapachem. Ja osobiście uwielbiam takie cytrusowe, świeże i przyjemne. Peeling zamknięty jest w słoiczku z ciemnego plastiku. Do tego jasna etykieta, na której mamy wszystkie niezbędne informacje. Jak widać trochę się odbarwiła. Produkt musimy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Zdecydowanie jesteśmy w stanie zużyć go prędzej, nawet jeśli używacie w małej ilości tak jak ja. Głównie na dekolt, ramiona i uda. Jeszcze parę lat temu powiedziałabym, że to jest za mocny zdzierak jak dla mnie, ale teraz uważam, że jest idealny i takiego właśnie złuszczania potrzebuje moja skóra. 
Jak już wspominałam zapach jest przepiękny i zdecydowanie umila kąpiel. Skóra po peelingu jest wygładzona, jednak zostawia on taką warstwę po sobie. Nie jest ona lepka czy tłusta tylko taka jakby ochronna, jak się dotyka to czuć porządne nawilżenie i wygładzenie. Na początku niezbyt mi to odpowiadało, ale to dlatego, że nie spłukałam porządnie i warstwa ta była nie do zniesienia. Jednak gdy porządnie spłuczemy, to pozostaje delikatny, ochronny film i właściwie osoby, które nie przepadają za balsamowaniem, mogą ten krok pominąć. Skóra jest nie tylko nawilżona i gładka, ale również ujędrniona, taka miła w dotyku. Peeling spodobał mi się na tyle, że gdy tylko ten dosięgnie dna (myślę, że starczy mi go na max. 3-4 razy), miałam w planach kupić go znowu, bądź wypróbować malinowy albo kawowy, ale w związku z tym, że zaczęłam pracę w Bath and Body Works, kusi mnie teraz tyle ich peelingów, że powoli wariuję od nadmiaru asortymentu ;P A jeszcze sporo peelingów sobie zapisałam z Waszego polecenia, także chyba muszę robić peeling 2 x w tygodniu ;D Ja szczerze Wam ten produkt polecam. Jeśli jesteście zwolennikami mocnego zdzierania i cytrusowych zapachów to ten peeling jest dla Was! Dla ciekawych umieszczam poniżej skład. 
Drugim produktem jest hydrolat aloesowy do ciała, twarzy i włosów. Ma łagodzić podrażnienia, regenerować naskórek oraz odświeżać. Pokładałam w nim spore nadzieje, bo generalnie moja skóra raczej aloes lubi. Akurat skończył mi się tonik, to mówię wypróbuję hydrolat (aczkolwiek ostatnio wyczytałam, że nie każdy hydrolat tonizuje, o czym nie wiedziałam). Tego typu produktów używam dość często. Rano po umyciu buzi, wieczorem po umyciu, potem po zmyciu maseczki czy peelingu znowu, psikam nią też maseczki z glinką, aby nie doprowadzić do zaschnięcia. Myślałam, że szybko się skończy, ale myliłam się. Produkty z atomizerem są niezwykle wydajne. Pamiętam jak miałam tonik różany z Evree, który po prostu się nie kończył :P 
Zapach jest dość przyjemny, delikatny, orzeźwiający. Hydrolat odświeża, ale czy regeneruje naskórek? Ciężko mi stwierdzić, ponieważ używam go już 3 miesiąc, a stan mojej cery się nie poprawia, a ostatnio dość mocno się buntuje :/ Poza tym hydrolat niestety wysusza mi skórę... Zaraz po użyciu skóra jest taka ściągnięta i matowa i wychodzą na wierzch wszystkie suche skórki. No nie podoba mi się to. Może u osób z cerą tłustą/mieszaną by się sprawdził, ale dla posiadaczek cer suchych nie polecam. Po użyciu muszę natychmiast nałożyć krem nawilżający. 
Jeśli chodzi o sprawy techniczne, atomizer działa bez zarzutu. Nie pluje produktem, tylko wydobywa mgiełkę. Hydrolat znajduje się w plastikowej, poręcznej butelce. Etykieta czytelna i minimalistyczna. Przemawiają do mnie jak najbardziej ;)

Produkty NaturalME stacjonarnie możecie kupić w drogeriach Super Pharm i to w bardzo korzystnych cenach. A na promocji to już w ogóle! Ja akurat peeling kupiłam na promocji -50%, a hydrolat za ok. 16 zł. 
Mimo, że z hydrolatem nie do końca się polubiliśmy, markę bardzo lubię i z pewnością nie jeden kosmetyk wpadnie jeszcze do koszyka. Na pewno pojawi się jeszcze recenzja olejku z dzikiej róży i maski do skóry głowy ;) A w planach mam kupno kaolinowej glinki białej oraz oleju kokosowego. Mam zamiar wrócić do regularnego olejowania włosów, a moje włosy olej kokosowy wręcz uwielbiają! 

Macie swoich ulubieńców z NaturalME? Znacie te produkty?

Całuję,
Ada.

32 komentarze:

  1. Rzuciły mi się już w oko kosmetyki z tej firmy :) peeling cukrowy kusi, chociaż niekoniecznie pomarańczowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze dwa inne rodzaje, także myślę, że znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
  2. Nie znam tej firmy, jednak chętnie bym poznała, tym bardziej że jak widać można ją dostać w przystępnych cenach ;) Ja jestem bardzo ciekawa maski do skóry głowy, chętnie poznam ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenowo naprawdę wychodzi korzystnie :) niektóre olejki w regularnej cenie kosztują max 15 zł, także warto poznać markę:)

      Usuń
  3. W super - pharm kupiła od tej marki hydrolat z pomarańczy. Spoko jest

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio codziennie tak padam. Zresztą chyba widać to po mym blogu, często nie mam siły na wpis. :-)

    Nie miałam jeszcze nic z tej marki, choć lubię naturalne kosmetyki. Hydrolat aloesowy chyba (nie dam sobie uciąć ręki) kiedyś miałam, ale na pewno z innej marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja staram się pisać posty na zapas, bo ja po pracy padam jak mucha :(

      Usuń
  5. Myślałam, że hydrolat lepiej się spisze... Szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zaciekawiła mnie ta marka, chociaż hydrolat nie bardzo. Też mam suchą skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marka ma wiele wspaniałych produktów w asortymencie :*

      Usuń
  7. Miałam peelingi i oleje chyba wszystkie :) bardzo polubiłam ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię! Są naprawdę warte uwagi ❤️

      Usuń
  8. Bardzo podoba mi się skład peelingu i z przyjemnością po niego sięgnę. Sądzę, że mnie nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze niczego z NaturalMe, choć firma mnie kusi i na pewno w najbliższym czasie będę chciała sprawdzić ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie kochana musisz wypróbować! Na pewno znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
  10. Zaciekawił mnie ten peeling. Po hydrolat raczej bym nie sięgnęła, bo aloes często mnie uczula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peeling jest super, a hydrolaty są jeszcze inne wersje jakbyś była zainteresowana :))

      Usuń
  11. nie znałam marki, a Ty mnie mega zaciekawiłaś!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo:) naprawdę warto zapoznać się z marką :*

      Usuń
  12. Kojarzę tą markę i nawet kiedyś myślałam czy by nie przetestować ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Produkty wydają się być fajne, ale nigdy nie słyszałam o tej marce. NOWY ADRES BLOGA (KLIK)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczne kosmetyki, aż kusi by zaraz złożyć zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak:) zwłaszcza, że są naprawdę przystępne cenowo :)

      Usuń
  15. jestem wielką fanka peelingów i to naturalnych, a do tego owocowych - mmm!
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam ponownie ♥