Ostatnio dużo kolorówki na blogu, więc dzisiaj trochę o pielęgnacji. A konkretnie o pielęgnacji włosów. Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie wolę używać masek niż odżywek. Dzisiaj o jednej z nich. A mianowicie o masce z L'Oreal Paris. Zawsze przy wyborze czy to szamponu, odżywki czy maski, wybieram takie odbudowujące, regenerujące, dla wysuszonych włosów.
300 ml / ok. 20 zł
Taka cena widnieje na stronie Rossmanna, ale mi się wydaje, że kupiłam ją taniej, także warto polować na jakieś zniżki ;)
Maska jest w standardowym dla tego typu produktów opakowaniu. Mi taka odpowiada. Nie mam problemów pod prysznicem, aby ją odkręcić. Konsystencja jest dość zbita, bardzo dobrze rozprowadza się na włosach.
Na etykiecie jest napisane, aby nakładać maskę na umyte i wysuszone ręcznikiem włosy. Pozostawić na 2,3 minuty i spłukać. Ja robię jednak inaczej, ponieważ nie mam za bardzo czasu, żeby po wyjściu spod prysznica jeszcze nakładać maskę, odczekać i jeszcze spłukać. Wszystko robię pod prysznicem. Najpierw myję włosy, potem nakładam maskę na właśnie jakieś 2-3 minuty, w tym czasie się myję i potem spłukuję.
I powiem Wam, że... to jest bardzo dobra maska. Wręcz ją uwielbiam i bardzo żałuję, że wywiozłam do domu rodzinnego. Ale tutaj w Gdańsku miałam ich za dużo, a do domu nie chciało mi się zwozić. Wybór padł na złą maskę ;) Maska bardzo dobrze wygładza włosy, spłukuje się bez problemu, a włosy po niej są mega mięciusie. Następnego dnia (myję włosy zawsze wieczorem, co 2-3 dzień) super mi się je prostuje, nie puszą się, nie są nieznośne, a właśnie takie miłe w dotyku, miękkie i świetnie wyglądają.
Zdecydowanie włosy wzmocniły się i końcówki wyglądają o wiele lepiej.
Miałam odżywkę z tej samej serii i nie była taka dobra. Plątała mi włosy i strasznie mnie to denerwowało, także na pewno do niej nie wrócę. A do maski zdecydowanie tak. Szampon też był całkiem ok. Chociaż mi praktycznie każdy odpowiada :)
Obecnie używam szamponu i odżywki z L'Oreal z serii regenerującej. I chyba dokupię maskę. Miejmy nadzieję, że sprawdzi się tak samo jak odbudowująca. Na pewno dam wam znać ;)
Jakie są wasze ulubione maski?
Miałyście tą ? Polecacie?
A może u Was się nie sprawdziła?
Piszcie!
Ściskam,
Ja nie przepadam za kosmetykami do włosów z L'oreal. Zawsze mam wrażenie, że po nich moje włosy są jakieś takie... sztuczne i nie do ogarnięcia.
OdpowiedzUsuńZapomniałam ju o tych maskach, a u mnie tez sie super sprawdzały, chyba muszę kupić ponownie
OdpowiedzUsuńLubię te maski, choć najbardziej serię pro:)
OdpowiedzUsuńz loreal z chęcią przetestowała bym olejek ten nowy mythic oil, bo stary już mam ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Chętnie wypróbuję tę maskę, ale najpierw skorzystam z ampułki właśnie z L'Oreal, bo ponoć też jest bardzo dobra :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tą serię do włosów. Miałam już chyba wszystkie produkty. Moje włosy po ich zastosowaniu są miękkie, gładkie, sypkie i mają świetny zapach! :)
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie używałam, po Twojej recenzji chętnie zakupię za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych masek :)
OdpowiedzUsuńFajna ta maska!
OdpowiedzUsuńMiałam maskę z L'Oreal do włosów farbowanych, często też stosowałam szampon z serii. Ale tej która opisujesz jeszcze nie miałam okazji sprawdzić.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie ciekawiła mnie ta maska, ale jakoś mi z nią nie po drodze
OdpowiedzUsuńnigdy nie zwracałam uwagi na produkty tej firmy, a szkoda... czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji testować, al chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM MALWA
Jeszcze nie używała tej maski ale chętnie ją wypróbuję ;) Z tego co piszesz, wydaje się świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wiktoria z bloga Book Written Rose. Zapraszam ❤
Lubię produkty z linii profesjonalnej tej marki, a jeśli chodzi o maski to obecnie używam czerwonego Matrixa, który sprawdza się u mnie świetnie :)
OdpowiedzUsuńTej nie próbowałam, w sumie na razie jestem zachwycona Waxem z pilomax:)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak sprawdzi Ci się tak kolejna maska :) muszę zerknąć na tą jak będę w drogerii :)
OdpowiedzUsuńJakoś Loreal nie sprawdza się u mnie na włosach i jestem wierna maską z Kallosa. Miałaś jakaś z nich? :)
OdpowiedzUsuńMiałam proteinowa i bananowa i obie były boskie :)
UsuńOo muszę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga!
Nie znam tej maski, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie przypomniałam, że nhie mam ani jednej maski w swoich zasobach, szoook.
OdpowiedzUsuńU mnie hitem okazała sie byc maska marki Insight, ktora bardzo polubiłam zarowno za skład jak i działanie :) tej niestety nie miałam, ale po tym co piszesz musi byc super :)
OdpowiedzUsuńStaram się zużyć teraz wszystko co mam, więc z chęcia skuszę sie na Insight :)
Usuńuwielbiam maski do włosów! Odżywki mi bardzo obciążają włosy, a po maskach są zregenerowane i nieobciążone ;) Ja aktualnie używam z hebe jakieś czekoladowej - dwa dni moje włosy pachną czekoladą po niej ;d
OdpowiedzUsuńUżywałam tej maski, dla moich włosów jest ok ale żadnej rewelacji ;)
OdpowiedzUsuń